Zbrodnia w Borowcach. Sąsiad wyznał, co przed dramatem robił i mówił morderca

to stało się z jackiem jaworkiem

Zbrodnia w Borowcach. Sąsiad wyznał, co przed dramatem robił morderca. Jacek Jaworek nadal poszukiwany jest przez policję. Mężczyzna zamordował 3 osoby – swojego brata i jego żonę, oraz ich 17-letniego syna. Teraz na jaw wychodzą nowe fakty. Okazuje się bowiem, że tuż przed dramatem, jaki rozegrał się w miejscowości pod Częstochową, z mordercą spotkał się sąsiad rodziny. Mężczyzna wyjawił, jak zachowywał się Jacek Jaworek i co mówił. Czy zbrodni można było zapobiec?

Zbrodnia w Borowcach. Sąsiad wyznał, co przed dramatem robił i mówił morderca

Cała Polska nadal żyje niewyobrażalnym dramatem, jaki rozegrał się w Borowcach pod Częstochową. Właśnie w tej malutkiej miejscowości doszło do niewyobrażalnej zbrodni – 52-letni Jacek Jaworek zabił swojego brata i jego żonę, a także ich 17-letniego syna. Cudem z domu udało uciec się drugiemu synowi ofiar. 13-latek jako jedyny ocalał z masakry.

Co ważne, morderca nadal jest poszukiwany przez policję. Po wszystkim dosłownie zapadł się pod ziemię. Portal o2.pl, powołując się na Super Express, mówi o spotkaniu sąsiada zamordowanej rodziny z Jackiem Jaworkiem tuż przed dramatem. Mężczyźni mieli pić alkohol dzień wcześniej. Czy coś wskazywało na wielką tragedię? Portal o2.pl przytacza relację sąsiada, której fragmenty cytujemy poniżej:

Jacka nawarstwiło się ostatnio sporo problemów. Kilka dni wcześniej mówił, że ma wszystkiego dość, a sytuacja zaczyna go przytłaczać. Miał problemy ze swoją byłą żoną, założyła mu sprawę o alimenty na dzieci.

ZOBACZ TAKŻE: TEGO NIE POKAZAŁY KAMERY – SKANDAL PODCZAS FINAŁU EURO 2020! GDZIE BYŁA OCHRONA PODCZAS TAK WAŻNEGO MECZU?!

Poszukiwany miał spędzić jakiś czas w areszcie – chodziło o alimenty. „Zadbany, czysty, lubił porządek”

Sąsiad rodziny, którą spotkała tragedia wyznał, że poszukiwany wcześniej miał nieco problemów. Jakiś czas rzekomo spędził w areszcie za alimenty. Między Jackiem Jaworkiem i jego bratem miało nawet dochodzić do spięć – chodziło o rachunki, do których poszukiwany miał się nie dokładać. Dla Super Expressu sąsiad, który znał Jaworka, mówił jeszcze:

Nie wiedziałem, że miał pistolet. Ale ja tu przyjeżdżam odpocząć. Nie mieszkałem tu na co dzień. Nie znam go od strony agresywnej, ale ludzie mi opowiadali, że potrafił taki być. […] Był zadbany, czysty, lubił porządek. To był prosty człowiek.

źródło: o2.pl, Super Express

Bartek Z

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna, specjalizacja: dziennikarstwo sportowe. Pasjonat piłki ręcznej oraz piłki nożnej.