Policja zatrzymuje sędziego! „Wiesz kim ja jestem?” [WIDEO]

policja zatrzymuje sędziego

Policja zatrzymuje sędziego, jednak nic nie może mu zrobić. Tak właśnie powinno wykorzystywać się władzę? W Polsce z pewnością w takiej sytuacji padłoby klasyczne „wiesz kim ja jestem?”. Wideo o którym mowa miało jednak miejsce w Stanach Zjednoczonych, co nie znaczy, że wyższa rangą osoba wykazała odpowiednią pokorę i zachowała się jak na przykładnego obywatela przystało. W rezultacie, wycofany i stłamszony policjant puścił dalej aroganckiego sędziego. Zobacz nagranie!

Policja zatrzymuje sędziego

Cała sytuacja miała miejsce w Pensylwanii, a zatrzymany został sędzia Dennis E. Reinaker z okręgu Lancaster Country. Wszystko zaczęło się od tego, gdy wspomniany rozjemca prawa zachowywał się agresywnie w stosunku do jadącego przed nim nieoznakowanego wozu policyjnego. Kolokwialnie mówiąc – siedział na ogonie pojazdu funkcjonariuszy, nieustannie na niego trąbiąc i poganiając. Stróże prawa zdecydowali się podjąć interwencję, a to rozwścieczyło sędziego Reinakera. W poniższym nagraniu można zobaczyć, jak sędzia wykorzystuje swoją pozycję społeczną i nadużywa władzy w sytuacji, gdzie nie jest to stosowne:

Sędzia odjechał bez żadnych konsekwencji

Zachowanie sędziego może nie tyle szokuje, co bulwersuje. Wszystko przez to, że ludzie raczej przywykli do takiej, a nie innej postawy ludzi wysoko postawionych na szczeblu społecznym. Okazuje się jednak, że sprawca całego zamieszania podjął próbę tłumaczenia się w mediach. Wystosował specjalne oświadczenie do gazety, gdyż wideo z nagraniem obiegło amerykańską sieć.

Sędzia tłumaczył, że za kierownicą bywa nerwowy – zwłaszcza rano, gdy każdemu spieszy się do pracy. Dodatkowo tłumaczy, że niezrozumiały był dla niego fakt zatrzymania przez policję. Stąd ujawniła się swego rodzaju frustracja. Przy wszystkim dodaje, że nie miał zamiaru lekceważyć policjanta. Cóż… oglądając nagranie, trudno się z tym zgodzić. 

Cyniczne polecenie sprawdzenia rejestracji miało z kolei paść w związku z tym, że sędziemu zależało na czasie. To tłumaczenie także wydaje się być grubymi nićmi szyte. Summa summarum, poza narażeniem dobrego imienia, sędziego nie dosięgnęły żadne konsekwencje. Wystarczy sobie teraz wyobrazić, żeby podobnego rodzaju sytuacja miała miejsce w Polsce. Ciekawe, jaki wtedy miałaby finał.

ZOBACZ TAKŻE: SAMOLOT Z SIEDZENIAMI BEZ OPARCIA? TAKIE RZECZY TYLKO W TANICH LINIACH!

Bartek Z

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna, specjalizacja: dziennikarstwo sportowe. Pasjonat piłki ręcznej oraz piłki nożnej.