Pogrzeb zamordowanej rodziny z Borowców. Podsumowanie sprawy

Pogrzeb zamordowanej rodzin

20 lipca o godzinie 13:00 odbył się pogrzeb zamordowanej rodziny z Borowców. 44-letni brat mordercy, jego 44-letnia żona oraz 17-letni syn spoczęli w rodzinnej mogile w Dąbrowie Zielonej. Od masakry minęła 10. doba, a Jacek Jaworek, który dopuścił się mordu wciąż jest na wolności. 

Pogrzeb zamordowanej rodziny z Borowców

Pogrzeb małżeństwa oraz ich 17-letniego syna miał miejsce 20 lipca w kościele parafialnym w Dąbrowie Zielonej. W ceremonii wzięła udział nie tylko rodzina, ale również mnóstwo ludzi z okolicznych miejscowości. Łącznie na cmentarzu zjawiło się blisko 300 żałobników. Wśród nich był również Gianni, 13-letni syn małżeństwa, który jako jedyny ocalał z masakry.

Wstępne wyniki sekcji zwłok wskazują, że wszystkie 3 osoby zginęły w wyniku ran postrzałowych oddanych we wrażliwe życiowo rejony ciała. Było to łącznie 10 strzałów z broni kalibru 7,65 – poinformował prokurator Krzysztof Budzik.

ZOBACZ TAKŻE: JACEK JAWOREK WIDZIANY NAD JEZIOREM? SZOKUJACE DONIESIENIA

Pogrzeb zamordowanej rodziny z Borowców poruszył serca Polaków, którzy z niepokojem wyczekują rozwiązania sprawy. Przypomnijmy, że 52-letni Jacek Jaworek – morderca rodziny, pomieszkiwał tymczasowo w domu swoich ofiar. Mężczyzna nie płacił swojemu bratu za możliwość mieszkania z nimi, co mogło być przyczynić się do sporu między domownikami. Jednym z prawdopodobnych motywów zbrodni może konflikt dotyczący pieniędzy, natomiast niektóre źródła podają, że mogło chodzić nawet o ojcowiznę. Warto również wspomnieć, że Jacek Jaworek zamieszkał u brata zaraz po tym, jak wyszedł na wolność z zakładu karnego. Mężczyzna odsiadywał wyrok za niepłacenie alimentów.

Jacek Jaworek od wtorku poszukiwany jest listem gończym, jednak do tej pory wciąż jest na wolności. Od masakry mija 10 dzień, a każda godzina sprawia, że szanse na jego odnalezienie maleją. Śledczy biorą pod uwagę scenariusz, że Jacek mógł popełnić samobójstwo.

Pod uwagę brane są różne scenariusze, począwszy od tego, że możemy przypuszczać, że ten mężczyzna już nie żyje, a możemy też przypuszczać, że mógł opuścić już granice Polski – powiedział w jednej z rozmów asp. Kamil Sowiński.

 

 

źródło: se.pl, polsatnews.pl

Magdalena C

Z wykształcenia inżynier produkcji. Miłośniczka podróży i dokumentów kryminalnych.