Opalanie się na balkonie może grozić surową karą – tłumaczymy, czego nie można robić!

Opalanie się na balkonie

Opalanie się na balkonie może skutkować wieloma karami – od nagany po grzywnę, a nawet areszt lub ograniczenie wolności. Co można więc robić na własnym balkonie?

Opalanie się na balkonie

Okres wakacyjny w pełni, a spora część osób chce wykorzystać letnie słońce i nieco opalić swoje ciało. Spacerując po osiedlach nie trudno zauważyć balkony, na których mieszkańcy zażywają kąpieli słonecznych. Na pierwszy rzut oka może wydawać się, że to nic groźnego. Przecież każdy ma prawo spędzać wolny czas we własnym mieszkaniu i na własnym balkonie jak tylko chce. Otóż nie do końca. Mimo, że balkon jest przestrzenią prywatną, widzi go mnóstwo ludzi, zarówno sąsiedzi jak i przechodnie. W związku z tym z niektórymi zachowaniami należy się powstrzymać.

Niejednokrotnie opalanie się na balkonie wzbudza spore kontrowersje, a związane jest to przede wszystkim z ubiorem, a raczej jego brakiem. O tym w jaki sposób można się opalać informuje poniekąd artykuł 140 Kodeksu wykroczeń, który stanowi o tzw. nieobyczajnych wybrykach.

Te nieobyczajne wybryki mogą mieć różny charakter i obejmować np. zachowania pod wpływem alkoholu. Bardzo często jednak dotyczą one właśnie także opalania się topless – powiedziała mec. Kuna, cytowana przez Wirtualną Polskę.

ZOBACZ TAKŻE: AFERA O WYWIESZANIE BIELIZNY NA BALKONIE – „TO CHRZEŚCIJAŃSKI BLOK”, APELOWAŁA ZGORSZONA SĄSIADKA

Kluczową sprawą podczas opalania się na balkonie jest to, co mamy na sobie oraz jak bardzo zakryty jest balkon.

Jeśli jest on odpowiednio zakryty, nie powinno być problemu. Natomiast jeśli nasz balkon jest widoczny z patio czy podwórza, to istnieje ryzyko, że policja lub straż miejska skierują wniosek o ukaranie do sądu – powiedziała mec. Kuna w rozmowie z Wirtualną Polską.

Kolejną sprawą jest również to, czy rzeczywiście ktoś zgorszy się widokiem opalania i czy zgłosi sprawę do służb. Warto również podkreślić, że jeżeli balkon, na którym się opalamy widoczny jest tylko dla sąsiada, to nie ma wówczas mowy o publicznym zgorszeniu.

Kary za publiczne zgorszenie są spore, ponieważ mogą skutkować aresztem, ograniczeniem wolności, grzywną w wysokości 1500 złotych lub naganą.

 

źródło: wp.pl, onet.pl

Magdalena C

Z wykształcenia inżynier produkcji. Miłośniczka podróży i dokumentów kryminalnych.