Polska – Finlandia: koncert gry biało-czerwonych, trzy gole Grosickiego

polska finlandia

Polska – Finlandia: koncert gry biało-czerwonych! Kapitalna pierwsza połowa i solidna gra po przerwie pozwoliły wygrać mecz towarzyski z niewygodnym rywalem. Ze świetnej strony pokazał się Kamil Grosicki, który jeszcze przed przerwą skompletował hattricka. W drugiej połowie swoje gole dołożyli napastnicy – Krzysztof Piątek oraz Arkadiusz Milik. Ostatecznie podopieczni Jerzego Brzęczka wygrali aż 5:1.

Polska – Finlandia: koncert gry biało-czerwonych, kapitalna postawa Kamila Grosickiego

Takiego meczu polskiej reprezentacji dawno nie oglądaliśmy! Mimo, iż we wskroś rezerwowym składzie, między innymi bez Lewandowskiego, Glika i Szczęsnego – biało-czerwoni bardzo pewnie pokonali Finlandię, prezentując solidną i co najważniejsze, składną, przyjemną dla oka ofensywną grę. Już na samym początku Polacy zaczęli dyktować warunki gry, co w 9. minucie udokumentował celnym strzałem Grosicki. Piłka po jego uderzeniu zatrzepotała w siatce Finów. Na drugi cios nie trzeba było długo czekać. Niespełna 10 minut później, po raz kolejny świetnym uderzeniem popisał się Grosicki i prowadziliśmy 2:0. To jednak nie był koniec popisów „Turbo Grosika”. Polski skrzydłowy skompletował hattricka w 38 minucie.

Gra podopiecznych selekcjonera Jerzego Brzęczka mogła się podobać. Wyglądaliśmy o wiele lepiej od rywali. Dobrze prezentował się także Jakub Moder, który zanotował asystę przy drugim golu Grosickiego. Na przerwę zeszliśmy z wysokim prowadzeniem.

ZOBACZ TAKŻE: DONALD TRUMP SKAZANY NA ŚMIERĆ! SZOKUJĄCY WYROK SĄDU, CHODZI O ATAK ZBROJNY. CZARNE CHMURY NAD GŁOWĄ PREZYDENTA USA

Gorsza druga połowa, Piątek w końcu się przełamał

Druga połowa w wykonaniu biało-czerwonych nie wyglądała już tak dobrze, jak pierwsza. Finowie dokonali kilku zmian w składzie, a na murawę wkroczyli zawodnicy, którzy na co dzień stanowią o sile tego zespołu, ale trener dał im dziś odpocząć. Mimo wszystko jednak, to Polacy po raz kolejny jako pierwsi trafili do siatki rywali. Tym razem ładną akcję biało-czerwonych, dobrym uderzeniem wykończył Krzysztof Piątek. Napastnik berlińskiej Herthy tym samym przerwał swoją strzelecką niemoc.

Im bliżej końca, tym lepiej na boisku wyglądali jednak Finowie. Ich gra z minuty na minutę się zazębiała, co skutkowało pięknym golem Niskanena w 68. minucie spotkania. Później rywale jeszcze kilka razy zagrozili bramce Drągowskiego, ale byli dość nieskuteczni. Odgryzać się próbowali także biało-czerwoni, ale gołym okiem widać było, że zdecydowanie zgubili animusz z pierwszych 45 minut. Mimo to udało się strzelić jeszcze jednego gola – firmowym uderzeniem lewą nogą popisał się Milik, czym ustalił wynik spotkania. Ostatecznie mecz zakończył się rezultatem 5:1 i kadra w końcu dała swoim kibicom trochę radości. Teraz czekają nas trudne pojedynki w Lidze Narodów, gdzie najpierw zmierzymy się z Włochami, a następnie z Bośnią i Hercegowiną.

Polska 5:1 Finlandia

9′, 18′, 38′ Grosicki, 53′ Piątek, 87′ Milik – 68′ Niskanen

źródło zdjęcia: Przegląd Sportowy

Bartek Z

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna, specjalizacja: dziennikarstwo sportowe. Pasjonat piłki ręcznej oraz piłki nożnej.