WHO komentuje dżumę w Chinach: nie ma wielkiego zagrożenia

who komentuje dżumę

WHO komentuje dżumę w Chinach! Według władz Światowej Organizacji Zdrowia, jak na razie nie ma powodu do paniki, a ludzkości nie grozi kolejna epidemia. Podkreśla się także, że reakcja miejscowej służby zdrowia na pojawienie się nowych przypadków dżumy dymieniczej, była wzorowa. Przedstawicielka WHO, Margaret Harris, nie ma wątpliwości, że w Mongolii Wewnętrznej doskonale poradzono sobie z zaskakującymi przypadkami choroby.

WHO komentuje dżumę w Chinach: nie ma wielkiego zagrożenia

Nie milkną echa pojawienia się nowych przypadków niezwykle groźnej i wysoce zaraźliwej dżumy w Mongolii Wewnętrznej, a więc regionie autonomicznym Chin. O rewelacjach informowaliśmy już wczoraj, a dziś na ten temat pojawił się komentarz władz Światowej Organizacji Zdrowia.

Głos w sprawie wystąpienia kilku przypadków dżumy dymieniczej w mieście Bayan Nur, zabrała przedstawicielka WHO, Margaret Harris. Według niej, organizacja ściśle współpracuje z Chinami i obserwuje wszystkie niepokojące płynące stamtąd sygnały. Jednocześnie zaznacza, że powodów do paniki brak, a reakcja tamtejszej służby zdrowia była perfekcyjna. Sprawa jest na bieżąco monitorowana i uznano, że jak na razie nie ma żadnego zagrożenia w związku z ewentualnym wybuchem kolejnej epidemii. Wypowiedź Harris przytoczył portal RMF24.pl, my cytujemy ją poniżej:

Monitorujemy nagłe wystąpienia dżumy w Chinach, obserwujemy to z bliska i we współpracy z władzami chińskimi i mongolskimi. W tej chwili nie uważamy tego za ryzykowne, ale obserwujemy to, uważnie to monitorujemy.

ZOBACZ TAKŻE: PSY SĄSIADA KOMPLETNIE ZDEWASTOWAŁY ZAPARKOWANY SAMOCHÓD. CHCIAŁY DORWAĆ MAŁEGO KOTA, KTÓRY SCHOWAŁ SIĘ PRZED NIMI W KOMORZE SILNIKA. KTO ZAPŁACI ZA OGROMNE STRATY WŁAŚCICIELI POJAZDU?

W Mongolii Wewnętrznej wydano ostrzeżenia trzeciego stopnia. Miejscowe władze robią wszystko, aby zgasić niebezpieczeństwo już w zarodku

Biorąc pod uwagę fakt, że świat nie zdołał się uporać jeszcze z poprzednią epidemią – której początek także miał miejsce w Chinach – ewentualne ognisko zakażeń dżumą, mogłoby okazać się tragiczne w skutkach.

Mając świadomość powagę sytuacji, miejscowe władze wydały specjalne alerty, dotyczące właśnie pojawienia się kilku przypadków dżumy dymieniczej. Tym samym zakazano spożywania mięsa niektórych zwierząt, które mogą mieć wpływ na rozprzestrzenianie się choroby. Czasowo zakazano także polowań. Dżumę najczęściej roznoszą gryzonie. W historii świata, epidemia dżumy odcisnęła bardzo duże piętno. Jest to wysoce śmiertelna i bardzo zakaźna choroba.

źródło: RMF24.pl

Bartek Z

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna, specjalizacja: dziennikarstwo sportowe. Pasjonat piłki ręcznej oraz piłki nożnej.