Nie żyje ochotnik, który brał udział w testach szczepionki na koronawirusa. Do dramatu doszło w Brazylii, podczas badań klinicznych, do których 28-latek sam się zgłosił. Jak podaje portal RMF24.pl – chodzi o szczepionkę, nad którą pracuje koncern AstraZeneca i Uniwersytet Oksfordzki. Mimo szokującego zdarzenia, uczelnia z Wielkiej Brytanii ogłosiła, że badania są bardzo bezpieczne i bez przeszkód będą kontynuowane. Źródła Reutersa podają, że brazylijskie władze nie podają większej ilości szczegółów zajścia, zasłaniając się przy tym tajemnicą lekarską.
Nie żyje ochotnik, który brał udział w testach szczepionki na koronawirusa. Miał zaledwie 28 lat
Tragiczne informacje dobiegają z Brazylii. Jak podaje portal RMF24.pl oraz wiele zagranicznych źródeł z agencją Reutersa na czele, zmarł jeden z ochotników, który brał udział w testach szczepionki na koronawirusa. Produkt wszedł już w fazę badań klinicznych. Śmierć jednego z biorących udział w badaniach, momentalnie zelektryzowała cały świat, który pogrążony jest w pandemii.
Co ciekawe, na RMF można przeczytać, że brazylijska strona nie poda żadnych konkretnych szczegółów dotyczących tego przypadku. Tamtejsze władze zasłaniają się tajemnicą lekarską.
Zmarły ochotnik miał zaledwie 28 lat. Oświadczenie w całej sprawie wydał Uniwersytet Oksfordzki, który wraz z koncernem AstraZeneca przygotowuje rzeczoną szczepionkę. Z pisma można dowiedzieć się, że dokładne zbadanie przypadku z Brazylii potwierdziło, iż testy kliniczne szczepionki są bezpieczne. Tym samym będą one naturalnie kontynuowane. Nie wszystkim się to jednak podoba.
Co dalej ze szczepionką? Badania wstrzymano już we wrześniu, gdy jeden z biorących udział w badaniach zapadł na poważną chorobę
Jak się okazuje, pewne problemy ze szczepionką napotkano już we wrześniu. Właśnie wtedy – jak podaje RMF – jeden z uczestników badań zapadł na poważną chorobę. Mimo to, testy w kilku krajach zdecydowano się kontynuować.
Co ciekawe, „O Globo” i agencja Bloomberga podają – tym razem powołując się na anonimowe źródła związane z badaniami – jakoby nieżyjący już pacjent wcześniej otrzymał placebo, a nie gotową w jakimkolwiek stopniu szczepionkę.
Ten incydent nie sprawił jednak, że pracę na szczepionką zaprzestano. Warto dodać, że to właśnie produkt AstraZenca jest jednym z niewielu, z którym wiąże się ogromne nadzieje na finalny sukces.
źródło: RMF24.pl