Anonymous włamali się do monitoringu Kremla?! Wszystko na to wskazuje, a na potwierdzenie obwieszczonych informacji, najpopularniejsza grupa hakerska na świecie pokazała nagrania! Mają one pochodzić właśnie z pomieszczeń monitorowanych na Kremlu. To kolejny już, potężny cios hakerów w stronę Rosji. Jednocześnie pokazuje on, do czego tak naprawdę są zdolni przedstawiciele grupy Anonymous. Materiały, o których mowa, znajdziecie w dalszej części tekstu.
Anonymous włamali się do monitoringu Kremla?! Pokazali nagrania, które mają pochodzić ze znajdujących się tam kamer!
Wojna na Ukrainie toczy się na wielu płaszczyznach. Wiele mówi się między innymi o wojnie medialnej, którą zdaniem ekspertów bezsprzecznie i zdecydowanie wygrywa właśnie Ukraina. Jak się okazuje, nadal prężnie działa popularna grupa hakerska Anonymous. Popularni „anonimowi” znów zadziwili świat. Jak sami donoszą, tym razem udało im się włamać do… monitoringu Kremla. Mowa i instytucji, która powinna być chroniona w najlepszy możliwy sposób.
Tymczasem anonimowi hakerzy włamali się tam, a na dowód tychże doniesień pokazali nagrania z kamer, które rzekomo mają się znajdować w siedzibie prezydenta Rosji. Na Twitterze opublikowano następujący wpis:
JUST IN: Hackers (@Thblckrbbtworld) who operates in behalf of #Anonymous gained access to the Kremlin CCTV system.
They quoted: „We won’t stop until we reveal all of your secrets. You won’t be able to stop us. „Now we’re inside the castle, Kremlin.” #OpRussia #Ukraine pic.twitter.com/USezFd9IZB— Anonymous TV 🇺🇦 (@YourAnonTV) April 6, 2022
Hakerzy twierdzą, że mają dostęp do kamer znajdujących się w siedzibie prezydenta Rosji
Jak czytamy w RMF24.pl – hakerskiego ataku na kamery wewnętrznego monitoringu Kremla miała dokonać grupa The Black Rabbit, działająca właśnie w imieniu popularnych Anonymous. Na Twitterze napisali:
Nie spoczniemy, dopóki nie ujawnimy wszystkich waszych tajemnic. Nie powstrzymacie nas. Jesteśmy w środku.
Warto podkreślić, że to już nie pierwszy raz, kiedy hakerzy – od momentu inwazji Rosji na Ukrainę – dają popalić stronie agresora. RMF24.pl powołując się na Ukrinform podaje, że hakerzy zaatakowali już ponad 2500 zarówno rosyjskich, jak i białoruskich oficjalnych stron internetowych.
źródło: RMF24.pl, Twitter; foto: Twitter