Już niebawem w Polsce rozpocznie się wielka katastrofa demograficzna. Paweł Borys, szef Polskiego Funduszu Rozwoju ostrzega, że za kilkadziesiąt lat populacja w kraju zmniejszy się z 38 mln do 24 mln. Pomimo, że wskaźnik dzietności stale rośnie, jest i tak o wiele za niski, aby zagwarantować poprawne działanie kraju.
Poważne konsekwencje katastrofy demograficznej
O zbliżającej tragedii wypowiedział się na swoim profilu na Tweeterze Paweł Borys – szef Polskiego Funduszu Rozwoju. Tłumaczy, że w najbliższych dekadach liczba ludzi w Polsce zmniejszy się z 38 mln do zaledwie 24 mln obywateli. Wskaźnik dzietności w kraju wynosi aktualnie 1,43, jednak aby sytuacja była stabilna powinien wynosić 2,1.
Trzeba bić na alarm! Od kolejnej dekady początek katastrofy demograficznej w Polsce – wg. prognoz @UN populacja spadnie z 38 do 24 mln w tym stuleciu!Wskaźnik dzietności lekko w górę do 1,43👪 (380 tyś. urodzeń), a potrzebne 2,1👨👩👧👦 (600 tyś). Społeczeństwo silnie się zestarzeje… pic.twitter.com/JVunJahR6t
— Paweł Borys (@PawelBorys_) November 17, 2019
Jest to bardzo niepokojąca sytuacja, ponieważ w najbliższych latach coraz mniej osób będzie pracować na emerytury starszego pokolenia. Co więcej, kolejnymi konsekwencjami może być brak rąk do pracy. Ponadto, grozi to wyludnieniem miast i wsi, spadkiem cen nieruchomości, napięciem w finansach publicznych, wzrostem podatków, kurczeniem się lokalnego rynku czy też kolejnymi problemami w systemie emerytalnym i zdrowotnym.
ZOBACZ TAKŻE: MATKA WESZŁA PO WÓZEK, A TRAMWAJ ODJECHAŁ. NA PRZYSTANKU ZOSTAŁO DZIECKO
Jak zapobiec tragedii?
Kryzys demograficzny odbije się najbardziej w strefie ekonomicznej Polski. Szacuje się, że w najbliższych kilkudziesięciu latach zaledwie ułamek kraju będzie pracował, co skutkuje znacznym zmniejszeniem PKB. Zdaniem ekonomisty, jak najszybciej należy przeprowadzić zmiany wśród osób młodych i starszych: „One zazwyczaj dorabiają sobie po jakiś sklepach, a powinny np. w zakładach firm, które je później będą mogły wraz ze szkołą dokształcić i później zatrudnić. Ale to wymaga zmiany modelu edukacji” – komentuje. Dodatkowo, kobiety powinny być zachęcane do pracy. Na ten moment projekty takie jak 500 plus dają zupełnie odwrotny efekt. Należałoby przeprowadzić rewolucję mentalną Polaków.