Otwierają kluby nocne, ale zakazują w nich tańca. Ludzie kpią z decyzji!

otwierają kluby nocne

Otwierają kluby nocne, ale zakazują w nich tańca! Lockdown w Australii powoli zostaje coraz to bardziej znoszony. Właśnie tam zdecydowano się na otwarcie klubów nocnych już od nadchodzącego weekendu. Jednakże, jak zapowiadają władze w Queensland, postpandemiczna rzeczywistość nie będzie przypominać jeszcze tej sprzed wybuchu zarazy. Do klubu będzie można pójść pod warunkiem, że będzie się siedzieć w jednym miejscu. Taniec będzie zakazany. Jedyną atrakcją będzie słuchanie głośnej muzyki techno i picie drinka. Miejscowi już teraz zdążyli wykpić ten pomysł. Uważają, że przy odrobinie rozsądku, taniec nikomu nie zaszkodzi.

Otwierają kluby nocne, ale zakazują w nich tańca. Ludzie oburzeni – nie rozumieją sensu takiej decyzji

Obostrzenia związane z koronawirusem występują nie tylko w Polsce, ale także na całym świecie. Na swojej skórze przekonali się o tym między innymi Australijczycy, którzy z utęsknieniem wypatrują w stronę zamkniętych nocnych klubów. Ludziom brakuje rozrywki i tańca. Jak się jednak okazuje – w tej kwestii już od najbliższego weekendu, coś powinno się zmienić. Jednakże, otwarcie klubów w Queensland nie będzie przebiegało tak, jak każdy to sobie wyobrażał.

Mianowicie, miejscowe władze oznajmiły, że owszem – kluby zostaną otwarte, ale nie będzie można w nich tańczyć. Oznacza to, że będzie można tam jedynie siedzieć, słuchać głośnej muzyki i pić drinki. Tańca z kolei postanowiono surowo zabronić. Ludzie są oburzeni i nie rozumieją logiki takiego działania. Władze tłumaczą to z kolei dystansem społecznym, którego nadal należy przestrzegać.

ZOBACZ TAKŻE: ANDRZEJ DUDA NIE WEŹMIE UDZIAŁU W DEBACIE ORGANIZOWANEJ PRZEZ TVN, ONET I WIRTUALNĄ POLSKĘ. PREZYDENT ODMÓWIŁ, BO W TYM CZASIE MA SPOTKANIA Z MIESZKAŃCAMI WOJEWÓDZTWA LUBUSKIEGO

Miejscowe władze zwracają uwagę, że chodzi jedynie o dobro ogółu. Według nich, na parkiecie łatwo można się zarazić

Władze Queensland w sprawie tańca w klubach są nieugięte. A to dlatego, że obawiają się nagłej fali zakażeń, która mogłaby stworzyć nowe ognisko zachorowań. Wtedy dotychczasowe działania prewencyjne okazałyby się zbyteczne.

Wielu obawia się także, czy ludzie nie postanowią stworzyć buntu – ruszając tłumnie na parkiety mimo zakazu tańca. Tutaj jednak rządzący liczą na rozsądek klubowiczów. O tym, że Australia powoli coraz śmielej znosi obostrzenia, świadczy też fakt, że od 10 lipca ogłoszone zostaną kolejne luzowania. Mówi się nawet o tym, że sale koncertowe będą mogły mieścić 50% publiczności.

źródło: Ladbible.com