Maseczka to nie wszystko – prawie stracił życie i to wcale nie przez wirusa [WIDEO]

maseczka to nie wszystko

Maseczka to nie wszystko – prawie stracił życie i to wcale nie przez wirusa! W sieci pojawiło się nagranie, które już teraz zyskuje ogromną popularność. Prawdopodobnie pochodzi dokładnie z dnia 26 marca tego roku. Może ono służyć jako swego rodzaju nauka – zwłaszcza w czasach trudnych, opanowanych niemal w każdej dziedzinie życia przez koronawirusa. Niestety, wiele osób w codziennym, przytłaczającym przekazie medialnym, zwyczajnie traci głowę. Niemal tak samo, jak było w przypadku bohatera poniższego nagrania. Wideo poniżej!

Maseczka to nie wszystko – prawie stracił życie i to wcale nie przez wirusa

Ostatni czas, nie tylko dla Polaków, ale dla całej Europy, a nawet świata – jest bardzo trudny. Wszystko wiąże się rzecz jasna z pandemią koronawirusa, który błyskawicznie się rozprzestrzenia i niestety nierzadko bywa śmiertelny. Każdego dnia napływają szczegółowe informacje z całego globu. Zawierają one dokładne liczby zakażonych osób, bilanse zgonów oraz osób wyzdrowiałych. Co rusz pojawiają się także prognozy na przyszłość, potencjalne daty „wygaśnięcia” wirusa, lub artykuły opisujące coraz to nowsze objawy zakażenia. To wszystko powoduje, że osoba śledząca na bieżąco temat koronawirusa, może – kolokwialnie mówiąc – stracić głowę. Gorzej jednak, gdy rzeczone „tracenie głowy” przeniknie do świata realnego. O tym mógł przekonać się pewien rowerzysta, który otarł się o śmieć na przejeździe kolejowym. I mimo, że miał na sobie maseczkę ochronną, zagrożenie nie przyszło bezpośrednio ze strony wirusa.

ZOBACZ TAKŻE: CAŁA POLSKA POMAGA SŁUŻBIE ZDROWIA – RATOWNIKOM, MEDYKOM, PIELĘGNIARKOM I SANITARIUSZOM. OKAZUJE SIĘ JEDNAK, ŻE PRACOWNICY SZPITALA WE WROCŁAWIU MUSZĄ PŁACIĆ ZA PARKING PRZY PLACÓWCE, KTÓRA ICH ZATRUDNIA…

Zapatrzony w telefon prawie wjechał pod pociąg – cudem nie doszło do tragedii. Zobacz nagranie!

Film, który w serwisie YouTube ukazał się przed trzema dniami, przedstawia młodego rowerzystę przed zamkniętym, strzeżonym przejazdem kolejowym. Bohater całego zajścia ma na sobie maseczkę ochronną, która ma go chronić przed wirusem. I choć można to uznać za działanie rozważne i mające na celu ochronę zdrowia – to co dzieje się później, naprawdę trudno wytłumaczyć.

Mimo iż zapory nadal są opuszczone, zapatrzony w telefon młodzieniec postanowił wjechać na tory. Nie wiedział jednak, że z drugiej strony także nadciągał pociąg. Ujrzał go dosłownie w ostatniej chwili – i jakimś cudem uniknął tragedii.

Wideo można zobaczyć poniżej:

Z powyższej sytuacji można wyciągnąć pewne wnioski. W dobie pandemii koronawirusa trzeba stosować się do wytycznych, dbać o bezpieczeństwo swoje i bliskich oraz przede wszystkim – mieć oczy szeroko otwarte, także na inne, otaczające nas sprawy. Tego ostatniego zabrakło u bohatera nagrania, o którym mowa.

źródło: YouTube, Liveleak