Gorzej być nie mogło? To właśnie wtedy mamy mieć do czynienia z apogeum IV fali koronawirusa. W portalu o2.pl czytamy, że znane są już modele rozwoju obecnej fali zakażeń, które przygotowali naukowcy z UW. Niestety, wygląda na to, że z apogeum zakażeń i hospitalizacji, będziemy mieć do czynienia dosłownie w najgorszym momencie w roku. Co udało się ustalić na podstawie modeli i wyliczeń? Kiedy możemy spodziewać się najtrudniejszej sytuacji w naszym kraju?
Gorzej być nie mogło? Wtedy najwięcej zakażeń. To „najgorszy moment w roku” na taką sytuację
Temat czwartej fali koronawirusa oraz jej rozwoju w naszym kraju, w ostatnich dniach jest numerem jeden. Pojawiają się coraz to nowsze prognozy oraz doniesienia. Z uwagą obserwowane są także codziennie raporty Ministerstwa Zdrowia, które mówią o nowych, dobowych zakażeniach. Rząd jak na razie uspokaja i zapewnia, że na ten moment nie ma mowy o obostrzeniach. Niewykluczone jednak, że takowe pojawią się, gdy sytuacja znacznie się pogorszy. A kiedy tak może się stać? W portalu o2.pl czytamy o prognozie naukowców z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego (ICM) Uniwersytetu Warszawskiego.
Według wyliczeń specjalistów, nie czeka nas zbyt optymistyczny scenariusz. A to dlatego, że kulminacja nowych zachorowań oraz hospitalizacji, z dużą dozą prawdopodobieństwa będzie mieć miejsce w okresie światęczno-noworocznym, czyli pod koniec grudnia. To wtedy ludzie spotykają się ze sobą w dużych gronach i podróżują.
Nawet 30 tysięcy zajętych szpitalnych łóżek? Prognozy niepokoją
Portal o2.pl przytoczył wypowiedzi dr Franciszka Rakowskiego, których ten udzielił dla „Faktu”. Poruszył on temat choćby wydolności szpitali podczas szczytu zachorowań:
W tej chwili najbardziej prawdopodobny scenariusz mówi, że w szczycie zachorowań zajętych będzie od kilkunastu tysięcy do 30 tysięcy łóżek szpitalnych. To dość duża liczba, szczególnie w tej górnej granicy, która zbliża się do tej odnotowanej podczas fali wiosennej. I to te wartości brzmią niepokojąco.
Odnośnie szczytu zachorowań, mówił natomiast:
Z naszych wyliczeń wynika, że epidemia w tej chwili wzbiera i przy braku wprowadzenia restrykcji oraz dość niskim poziomie dyscypliny społecznej, kumulacja fali nastąpi pod koniec grudnia, na przełomie roku.
źródło: o2.pl