Christian Brueckner, czy główny podejrzany w sprawie zaginięcia Madeleine McCann przebywa obecnie w więzieniu, gdzie odsiaduje wyrok za gwałt 72-letniej kobiety. Osadzony postanowił przerwać milczenie i napisał list do niemieckiego magazynu The Bild, w którym odniósł się do zarzutów. Czy jego słowa wpłyną na toczące się śledztwo?
Poszukiwania Madeleine McCann
Historia zaginięcia 3-letniej wówczas dziewczynki do dziś porusza serca milionów osób. Przypomnijmy, że w 2007 roku podczas rodzinnego wyjazdu do Portugalii w niewyjaśnionych do tej pory okolicznościach zniknęła najstarsza córka małżeństwa Kate i Gerry’ego McCann. Para poszła spotkać się ze znajomymi, zostawiając córkę w pokoju. Twierdzą, że regularnie ją odwiedzali, aż w pewnym momencie zastali otwarte okno oraz puste łóżeczko. Sprawa szybko została nagłośniona, jednak po dziś dzień jej nie rozwiązano. Istnieje wiele przypuszczeń co mogło się wydarzeń. Niektórzy sądzą, że rodzice zabili swoją córkę, a zaginięcie miało zmylić śledczych. Inni zaś twierdzą, że dziewczynkę porwała szajka pedofili. Ponadto w ostatnich tygodniach pojawiły się nowe doniesienia w sprawie. Pewien jasnowidz miał wskazać dokładne współrzędne mogiły z ciałem Madelein McCann.
ZOBACZ TAKŻE: ZAGADKA MADELEINE MCCANN ROZWIĄZANA? PODANO WSPÓŁRZĘDNE MOGIŁY
Główny podejrzany zostawił list
Mimo wielu niepotwierdzonych teorii dotyczących zaginięcia dziewczynki, zdaniem niemieckiej prokuratury głównym podejrzanym w sprawie jest Christian Brueckner. Mężczyzna obecnie przebywa w więzieniu, gdzie odsiaduje karę za zgwałcenie 72-letniej turystki, która przebywała na wakacjach w Portugalii. Warto dodać, że oskarżony jest pedofilem o bogatej kartotece kryminalnej. Informację, iż Christian jest odpowiedzialny za zaginięcie Madeleine McCann potwierdził również mężczyzna podający się za przyjaciela Bruecknera.
Jak się okazuje, oskarżony postanowił zabrać głoś w sprawie i napisał list do niemieckiego pisma The Bild, w którym zaprzeczył wszystkim doniesieniom. Ponadto wyśmiał prokuraturę i zaapelował o dymisję prokuratora Woltersa.
Oskarżenie obwinionego to jedno. Czymś zupełnie innym jest mianowicie niewiarygodny skandal, gdy przed rozpoczęciem głównego postępowania prokuratura rozpoczyna publiczną kampanię potępienia – napisał w liście Brueckner.
źródło: natemat.pl, o2.pl