Mężczyzna zatruł się metanolem. Po przetransportowaniu do szpitala, na miejscu podano mu dożylnie wódkę spożywczą, która okazała się świetną odtrutką. Jak to działa?
Zatruł się metanolem – odtrutką okazała się… wódka
Na samym początku warto sprecyzować czym jest metanol, nazywany również spirytusem drzewnym, karbinolem czy alkoholem metylowym. To najprostszy związek z grupy alkoholi. Jest bezbarwną, palną cieczą, której na podstawie samego smaku czy zapachu nie da się odróżnić od alkoholu etylowego. Stosuje się go do wytwarzania materiałów wybuchowych, jako rozpuszczalnik lub jako paliwo w niektórych typach silników spalinowych.
Zatrucia metanolem pojawiają się niezwykle często. Po jego spożyciu odczuwa się ból głowy, brzucha, występują wymioty, problemy z widzeniem, nudności, a w skrajnych przypadkach śpiączka i zaburzenie widzenia. Osoby zatrute należy szybko przetransportować do szpitala. Okazuje się, że jedną z najlepszych odtrutek jest wódka – alkohol spożywczy podawany dożylnie. Pacjenci, którzy są hospitalizowani z powodu zatrucia metanolem w większości przypadków są nieprzytomni. Jednym z takich przypadków był pewien mężczyzna, któremu dożylnie podano alkohol rozrobiony w glukozie. Stężenie alkoholu we krwi powinno być niewiele powyżej 1 promila. Każdy alkohol w organizmie człowieka jest metabolizowany przez wątrobę. Pacjentowi podaje się alkohol, aby wątroba zaczęła rozkładać substancję nietrującą, zamiast metanolu. Co ciekawe, w ciągu roku w ten sposób leczonych jest ok. 20 pacjentów, którzy zatruli się alkoholem przemysłowym.
ZOBACZ TAKŻE: ZEBRAŁA 600 TYS. ZŁOTYCH NA PIELGRZYMKĘ – PIENIĄDZE WYDAŁA NA ALKOHOL
Nie trudno się domyślić, że po alkohol przemysłowy najczęściej sięgają osoby z marginesu społecznego lub uzależnione. Warto więc wspomnieć o promilowym rekordzie w naszym kraju. Okazuje się, że w 2012 roku odnotowano przypadek, kiedy mężczyzna miał 22,3 promila alkoholu we krwi. Co więcej, będąc pod wpływem kierował ciężarówką, którą się rozbił. Mężczyzna zmarł w skutek obrażeń poniesionych w wypadku. W 1994 odnotowano przypadek, kiedy mężczyzna zapił się na śmierć. Miał wówczas 15,9 promila alkoholu. Warto przypomnieć, że dawka śmiertelna dla przeciętnego człowieka to 4,5 promila.
źródło: expressilustrowany.pl, medme.pl