Dziwny list od proboszcza do rodzin, które nie przyjęły księdza po kolędzie. Sytuacja miała miejsce w Żyrardowie (województwo mazowieckie), a wszystko nagłośniła znana, niemniej słynąca z kontrowersyjnych treści strona w portalu Facebook – Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Wszystko zaczyna się od słów: „Nie potrafiliście przyjąć księdza w czasie trwania kolędy […]”.
Dziwny list od proboszcza do rodzin, które nie przyjęły księdza po kolędzie
W Polsce tradycyjnie – jak zawsze po Nowym Roku – nadal trwa okres wizyty duszpasterskiej. Kapłani wraz z ministrantami odwiedzają wiernych, błogosławiąc ich domy i skupiając się na wspólnej modlitwie. Jak jednak dobrze wiadomo, spora część ludzi nie jest przychylna takowym praktykom i nie decyduje się na przyjmowanie duchownych we własnych progach. Na oryginalny pomysł wpadł jeden z proboszczów parafii w Żyrardowie. Mężczyzna zdecydował się na wysłanie listów do osób, które nie otworzyły mu swoich drzwi. Jego treść można odebrać dwojako. Wszystko brzmi jak zarzuty, jednak na sam koniec, ksiądz proponuje modlitwę. Przy okazji podkreśla, że „nie chcę z wami dyskutować”.
Internauci oburzeni. Czy wszyscy są zobligowani do przyjmowania wizyty duszpasterskiej?
W sieci od razu po publikacji listu, wybuchła burza. Wielu nie podoba się, że mimo wyraźnej odmowy ze strony mieszkańców, ksiądz nadal próbuje się z nimi skontaktować. Niektórym nie podoba się także sposób oraz ton, jaki obrał duchowny. Wszystko ma bowiem zabarwienie nieco pretensjonalne.
Nie potrafiliście przyjąć księdza w czasie trwania kolędy, ulegając medialnej, zaplanowanej, niezrozumianej, szkodliwej akcji niszczenia i deformowania wizerunku Kościoła, autorytetu księdza, wartości, które przyniosła człowiekowi, rodzinie i Polsce cywilizacja chrześcijańska.
Bóg widzi Wasze racje, Wasze wybory, motywy działania. Nie chcę z Wami dyskutować […].
Niemniej jednak są też tacy, którzy pochwalają zdecydowanie w działaniach proboszcza. Można jednak odnieść wrażenie, że zamiast zakopania topora wojennego, wyszło coś zupełnie odwrotnego.
źródło zdjęcia: Facebook
