Jastrzębie-Zdrój: horror w mieście! Grasuje tam zwyrodnialec, który okalecza i zabija koty. Zwłoki zwierząt podrzuca na prywatne posesje. Jednemu ze zwierząt obciął łapkę powyżej kolana. Mieszkańcy i miejscowe organizacje podejrzewają kto może stać za tymi bestialskimi czynami. Policja i prokuratura szukają kata zwierząt.
Jastrzębie-Zdrój: horror z mieście, ktoś okalecza i zabija koty
Po raz kolejny Polskę obiegają niezwykle przykre i bulwersujące doniesienia dotyczące znęcania się nad zwierzętami. Internauci, choć wściekli, to bezradnie załamują ręce, zadając sobie pytanie – dokąd zmierza nasze społeczeństwo? Teraz padło na Jastrzębie-Zdrój, gdzie grasuje zwyrodnialec okaleczający i zabijający koty. Najbardziej przerażające jest niedawne odkrycie – znaleziono tam kota z obciętą powyżej kolana łapą. Mieszkańcy zapowiadają, że miarka się przebrała i nie pozostawią sytuacji bez echa. Wszystkim zajęła się prokuratura, a miejscowi uważają, że mogą wiedzieć kto stoi za tak bestialskimi czynami.
To już plaga – okaleczonych i martwych kotów jest coraz więcej
Jak zdołano już ustalić, osoba która jest odpowiedzialna za bestialskie czyny, po prostu wyłapuje wolno żyjące dachowce i traktuje je w okrutny sposób. Pod koniec sierpnia na ogródkach działkowych znaleziono małego kociaka z nienaturalnie wyłamanymi łapkami. To jednak nie koniec, bo nieco 2 tygodnie wcześniej na prywatną posesję podrzucono kocie dziecko z obciętą łapką powyżej kolana. Zwierzę żyje, jednakże niesamowicie cierpiało. Na tą samą posesję ostatnio podrzucono też kota, który już nie żył. Miał zielone podniebienie, pianę na pysku i przeraźliwie otwarte oczy. Został zabrany na sekcję zwłok, jednakże już teraz można przypuszczać, że został otruty.
Jeśli biegłym i policji uda się ustalić, kto stoi za przerażającymi czynami – takiej osobie będzie grozić do 3 lat więzienia. Jak na razie jednakże, śledztwo jest na bardzo wstępnym etapie, co podkreśla Arkadiusz Kwapiński. Jest on zastępcą prokuratora rejonowego w Jastrzębiu, a jego słowa przytacza portal nowiny.rybnik.pl.
źródło zdjęć: nowiny.rybnik.pl
