To robią turyści w Zakopanem! Miejscowi hotelarze i restauratorzy nie ukrywają już, że są zwyczajnie załamani. Coraz częściej mówią w mediach o tym, do jakich zachowań uciekają się goście odwiedzający ich biznesy i stolicę polskich Tatr. Niestety, poza miłośnikami górskich wędrówek, do Zakopanego ściągają tłumy chcącej się zabawić młodzieży oraz cwaniaków i złodziei. Gorącym tematem zajął się program Uwaga w telewizji TVN. Sprawę dokładnie opisał też między innymi serwis o2.pl. Problem jest rzeczywiście bardzo poważny.
To robią turyści w Zakopanem. Miejscowi hotelarze i restauratorzy załamani. „To po prostu nie mieści się w głowie”
Turyści od zawsze dzielą się na różne grupy. Widać to przede wszystkim w górach. Do Zakopanego przyjeżdżają osoby, które kochają górskie wędrówki oraz zimowe sporty, ale także takie, które zwyczajnie chcą się rozerwać i odciąć od codzienności. Właśnie ten drugi typ odwiedzających zimową stolicę polskich Tatr jest bardzo uciążliwy dla hotelarzy i restauratorów. Temat zrobił się na tyle poważny, że wyemitowano o nim odcinek w magazynie Uwaga w stacji TVN.
Do jakich zachowań dopuszczają się turyści w Zakopanem? Nie brakuje naprawdę skandalicznych postaw. Jak dowiadujemy się z o2.pl, które wnikliwie przeanalizowało materiał TVN – hotelarze skarżą się na to, że z pokojów zwyczajnie giną takie rzeczy, jak zastawa, kubki czy nawet… czajniki elektryczne. Turyści zabierają ze sobą jeszcze wiele więcej innych przedmiotów. O wszystkim mówił Sławomir Werewski z Hotelu Zakopane Wellness & SPA, którego wypowiedź przytacza wspomniane już o2.pl:
Zdarza się, że po wizytach gości giną przedmioty np. lampki hotelowe, poduszki. Giną także ręczniki, szlafroki, tace czy czajniki elektryczne. Gościom się czasem wydaje, że jeżeli zapłacili za pokój, to rzeczy, które się w nim znajdują, po części należą do nich.
ZOBACZ TAKŻE: Nietypowa interwencja straży pożarnej w Polsce. Jadowity pająk okupował auto [FOTO]
Nie tylko hotele – to turyści robią w restauracjach. Odnotowuje się coraz więcej przypadków
Poza tym, że z hotelowych pokojów ginie wiele przedmiotów – właściciele pensjonatów muszą zmagać się też z pijaństwem oraz nieodpowiednim zachowaniem gości. Na kłopoty z niektórymi turystami skarżą się też restauratorzy. Okazuje się bowiem, że niektórzy klienci korzystając z zamieszania i gwaru… po prostu wychodzą z lokalu, nie płacąc za skonsumowane zamówienie. Serwis o2.pl przytacza wypowiedź Damiana Webera, managera jednej z zakopiańskich restauracji:
Goście przychodzą pojedzą, popiją i wychodzą. Dwa razy dziennie co najmniej ma miejsce taka sytuacja. W każdej restauracji na Krupówkach to potwierdzą. Oni się z nas śmieją, bo dostaną mandat 100 zł i tyle.
Sopot, zaprzyjaźnione miasto z Zakopanem. Wczoraj przeszliśmy się równocześnie po dwóch deptakach. Szliśmy Monciakiem i Krupówkami. Na Krupówkach nie ma toalet. Na Monciaku jest kilka.Burmistrz Z-nego przegania artystów, Sopot ich zaprasza itd obejrzyjcie https://t.co/dUbs5iwVhz pic.twitter.com/jptR4KX5ZC
— Tygodnik Podhalański (@24tp_pl) August 14, 2022