Ryszard „Szczena” Dąbrowski przemówił po ostatniej głośnej aferze! W rozmowie z portalem o2.pl popularny „Szczena” opowiedział szczerze o tym, co tak naprawdę wydarzyło się w ostatnim czasie. W mediach pojawiły się informacje, że mężczyzna miał pobić matkę swojego dziecka, a dodatkowo był pod wpływem alkoholu. Dla o2.pl Ryszard „Szczena” Dąbrowski zdradził szczegóły głośnych zajść. Poruszył także temat walki z Marcinem Najmanem, gdyż ta stanęła pod znakiem zapytania.
Ryszard „Szczena” Dąbrowski przemówił po aferze. Co z walką z Najmanem?
Nie milkną echa niedawnych głośnych wydarzeń z Ryszardem „Szczeną” Dąbrowskim w roli głównej. Media w całym kraju rozpisywały się o tym, jak ten został zatrzymany przez policję. Wcześniej, pod wpływem alkoholu, miał on pobić matkę swojego dziecka. Z samym zainteresowanym rozmawiał portal o2.pl. Tam też popularny „Szczena” zdradził szczegóły omawianych zajść, niejako odpierając pojawiające się w prasie zarzuty. W o2.pl czytamy między innymi następującą wypowiedź mężczyzny:
Nie było żadnego pobicia. Była zwykła awantura, trochę wypiliśmy i wdaliśmy się w dyskusję. Mieszkamy w bloku, sąsiedzi nie są przychylni i zadzwonili na policję. Byliśmy pod wpływem alkoholu, dlatego zabrali nam nasze dziecko. Zbadali je i nie wykryli żadnych nieprawidłowości.
To jednak nie koniec. Wiele osób zastanawia się bowiem, co z walką „Szczeny” z Marcinem Najmanem. Ten temat także poruszył sam zainteresowany.
Walka „Szczeny” z Marcinem Najmanem dojdzie do skutku? Są pewne przeszkody
„Szczena” odniósł się również do wyczekiwanej przez wielu walki z Marcinem Najmanem. Ta bowiem po ostatnich wydarzeniach stanęła pod znakiem zapytania. Zdaniem mediów, wycofać mieli się sponsorzy. Bohater zamieszania w ostatnich dniach zdradził jednak, że problem leży po nieco innej stronie. Z przygotowań do walki „Szczeny”, mieli zrezygnować jego trenerzy. Portal o2.pl przytacza wypowiedź Ryszarda Dąbrowskiego:
Zdziwiło mnie to, że Marcin zaraz po moim aresztowaniu zaczął wypisywać różne rzeczy w internecie i nagrywać filmiki. Wyglądało to głupio. Nie wycofali się sponsorzy, tylko moi trenerzy, którzy przygotowywali mnie do walki. Zresztą, wcale im się nie dziwię, jak przeczytali te wszystkie brednie na mój temat.
źródło: o2.pl