Policjanci użyli paralizatora wobec psa – o tej bulwersującej sytuacji donosi Nowa Gazeta Trzebnicka. O to, aby sprawa obeszła się większym echem stara się zadbać także właścicielka cierpiącego psa. Rasowe, niegroźne zwierzę, wobec którego użyto bardzo radykalnych środków, straciło wzrok.
Policjanci użyli paralizatora wobec psa
Wszystko działo się 18 czerwca bieżącego roku. W posesji która sąsiaduje z domem Pani Marty oraz Pana Michała, pojawiło się sporo policji i pojazdy zakładu pogrzebowego. Prawdopodobnie miało tam miejsce samobójstwo. Policjanci postanowili przeprowadzić wywiad środowiskowy wśród sąsiadów. Właśnie od tego zaczęły się całe nieszczęścia związane z niczego niewinnym zwierzęciem.
Pies jest łagodny i przyjazny
Jak w swoich mediach społecznościowych pisze Pani Marta, pies który został bardzo ostro potraktowany przez mundurowych, jest niezwykle łagodny i przyjacielsko nastawiony. 9-letnia suczka bullteriera zazwyczaj po ogrodzie biega luzem, co oczywiście jest zasygnalizowane na specjalnej tabliczce przed wejściem na posesję.
Te ostrzeżenia zignorowali jednak policjanci. Bez pytania i informacji, weszli na posesję zamieszkiwaną przez Panią Martę oraz Pana Michała. W ich kierunku natychmiast podbiegł pies, który nie mając złych zamiarów, chciał się przywitać. Jak na łamach Nowej Gazety Trzebnickiej opowiadają jego właściciele – jest on tak zwaną przylepą, przyjazną dla każdego kogo spotka, nawet gdy daną osobę widzi po raz pierwszy. Nie wiedzieli tego jednak policjanci, którzy do psa strzelili paralizatorem. Nieszczęśliwie, trafili w okolice jego oka.
Pies stracił wzrok
W wyniku strzału w okolice oka, pies ma ogromne problemy ze wzrokiem. Choć jak podają policjanci, nie nastąpiło porażenie prądem, skutki zdarzenia mogą być fatalne. Pies od weterynarza skierowany został do specjalnego okulisty. Tam okazało się, że konieczna będzie kosztowna operacja. Pojawia się pytanie – kto za nią zapłaci? Niewinny pies został ofiarą nieszczęśliwego, a być może nieprzemyślanego splotu zdarzeń.
Co więcej jednak, miejscowa komenda jest zdania, że funkcjonariusze używając paralizatora, działali zgodnie z procedurami. Wielce prawdopodobne, że finał całej sprawy miejsce będzie mieć w sądzie. Właściciele pięknej, 9-letniej Elzy prawdopodobnie nie dadzą za wygraną, co wcale nie może dziwić.
Oryginalny wpis Pani Marty można zobaczyć poniżej: