Płaskoziemca Mike Hughes nie żyje. Zginął w katastrofie rakiety, którą sam stworzył

płaskoziemca mike hughes

Płaskoziemca Mike Hughes nie żyje. Mężczyzna zginął podczas katastrofy rakiety, którą sam stworzył na potrzebę eksperymentów. Zagraniczne media donoszą, jakoby do tragedii miało dojść podczas testowego lotu, a śmiałek miał docelowo zostać wystrzelony na wysokość 1525 metrów. Co więcej, mówi się, że rakieta w przyszłości miała posłużyć do podróży w kosmos i zbadaniu tego, czy Ziemia rzeczywiście jest płaska. Już teraz wiadomo jednak, że nazywany „szalonym” Mike Hughes, nie spełni swojego marzenia.

Płaskoziemca Mike Hughes nie żyje. Mężczyzna zginął w katastrofie rakiety, którą sam stworzył

Spór dotyczący tego, czy Ziemia jest płaska, czy ma jednak kształt kuli, nadal jest żywy. Dowodzi tego choćby tragiczne zdarzenie, które ostatnimi czasy miało miejsce w Stanach Zjednoczonych. W wyniku katastrofy rakiety własnej konstrukcji, życie stracił Mike Hughes – bardzo barwna postać w środowisku płaskoziemców. Mężczyzna poza tym, że starał się dowieść płaskiego kształty naszej planety, zasłynął choćby z ustanowienia rekordu Guinnessa w najdłuższym skoku limuzyną (ponad 31 metrów Lincolnem Town Car). Stąd też przydomek, jaki nadano nieżyjącemu już śmiałkowi – „szalony”.

ZOBACZ TAKŻE: KORONAWIRUS ZACZYNA SIAĆ SPUSTOSZENIE WE WŁOSZECH. JUŻ OKOŁO 200 ZACHOROWAŃ I 4 OFIARY ŚMIERTELNE ZARAZY. TAMTEJSZE WŁADZE WPROWADZAJĄ CORAZ WIĘCEJ OBOSTRZEŃ

Hughes był pewny, że Ziemia jest płaska – chciał to udowodnić z kosmosu

Choć do wypadku doszło podczas lotu testowego, docelowo rakieta miała wznieść się aż w kosmos. Maszyna – jak podaje serwis BBC – napędzana była silnikiem parowym. Co więcej, katastrofa została sfilmowana. Wynalazcy towarzyszyła bowiem ekipa filmowa, a próbny lot miał być częścią jednego z odcinków naukowego show pod tytułem „Homemade Astronauts”. Planowano, jakoby seria dotyczyła amatorskich twórców rakiet. Już na starcie okazało się jednak, że nie jest to do końca bezpieczny kierunek.

Portale space.com oraz BBC podają, że lot testowy – który ostatecznie skończył się niepowodzeniem – rzeczywiście miał osiągnąć wysokość 1525 metrów.

Wszystko co złe, rozpoczęło się tuż po starcie rakiety domowej roboty. Prawdopodobnie zbyt wcześnie wystrzelono spadochron, który miał zamortyzować późniejsze lądowanie. Wobec tego, po osiągnięciu znacznej wysokości, maszyna z impetem runęła na podłoże. Niestety, pomysłodawca projektu nie przeżył tego zdarzenia.

BBC podaje dalej, że Mike Hughes oraz jego asystenci, na budowę rakiety przeznaczyli 18 000 dolarów. Jej napęd opierał się na parze wyrzucanej ze specjalnej dyszy.

źródło zdjęcia: BBC, CBS

Bartek Z

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna, specjalizacja: dziennikarstwo sportowe. Pasjonat piłki ręcznej oraz piłki nożnej.