Ktoś wsadza igły w owoce! Wśród kupujących zapanowała niemała panika. Ukrytymi w choćby winogronie igłami można się poważnie skaleczyć. Gdyby tego było mało – nie wiadomo, jakiego pochodzenia są dane igły oraz czy nie są czymkolwiek skażone. Sprawę bada policja, wiadomo także, ile może grozić twórcy upiornego psikusa.
Ktoś wsadza igły w owoce! Panika wśród kupujących
Żarty bywają mniej lub bardziej zabawne – to jest na porządku dziennym. Gorzej jednak, gdy czyjeś wybryki stają się zagrożeniem dla niewinnych osób. Pod takowe można zaliczyć szpikowanie owoców igłami. Na samą myśl o igłach w owocach, można poczuć gęsią skórkę. Wielu nigdy nie pomyślałoby o tym, że kawałek żelastwa które może zranić nie na żarty, znajduje się właśnie choćby w kulkach winogrona. Tak przerażającego odkrycia dokonano jednak w Australii. Igły znaleziono w owocach kupionych 6 października na przedmieściach Melbourne.
To nie pierwszy taki przypadek
Sprawę natychmiastowo zgłoszono na policję, skargę złożono także w samym sklepie. Mundurowi już wszczęli śledztwo. Na szczęście igły nikogo nie zraniły. Czy w owocach znalazły się przypadkiem? Trudno stwierdzić, jednakże wiele wskazuje na ponury kawał.
Policja informuje, że osoba która dopuściła się wsadzenia igieł w owoce, może trafić za kratki nawet na 10 lat. Co więcej, taka sytuacja w Australii to nie nowość. Niedawno o podobnych przypadkach można słyszeć w przypadku truskawek, bananów, gruszek i jabłek. Choć sprawdzenie wszystkich owoców z osobna jest niemożliwe, warto mieć się na baczności.
źródło zdjęcia: Facebook