Jasnowidz Jackowski zapowiada rok 2021! Czy okaże się on lepszy, niż fatalny 2020? Niestety, nie mamy dobrych wieści. Według zapowiedzi znanego niemal w całej Polsce Krzysztofa Jackowskiego, 2021 będzie jeszcze gorszy niż kończący się rok. Wizja jasnowidza z Człuchowa momentami przyprawia o dreszcze. Co takiego ma wydarzyć się w nadchodzącym roku? Jak dalej potoczą się losy epidemii? Czy czeka nas konflikt zbrojny? „Syreny ostrzegawcze”.
Jasnowidz Jackowski zapowiada rok 2021 – „będzie gorszy niż 2020”
Wizja jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego na rok 2021 przyprawia o gęsią skórkę. Jeśli wydawało wam się, że 2020 roku już nic nie przebije – najbliższa przyszłość może was bardzo mocno zdziwić.
O wszystkim popularny w Polsce jasnowidz z Człuchowa opowiadał na swoim kanale w portalu YouTube. Krzysztof Jackowski nie wlewa jednak optymizmu w serca rodaków, którzy i tak nie mają ostatnio zbyt wielu powodów do radości:
Ilekroć się zastanawiam nad 2021 rokiem, to mam bardzo złe poczucie. Jak w 2019 nazywałem 2020 rok pierwszym nienormalnym, który będzie trawl w czasie 3,5 roku. 2021 nazywam rokiem bezprawnym, rokiem groźnym, rokiem w którym na świecie demokracja zacznie być mocno wątpliwa.
Według jasnowidza, 2021 będzie bezprawny i groźny. Z jego słów można odczytać także zapowiedź upadku demokracji. To jednak nie koniec. Krzysztof Jackowski odniósł się także do szczepionki przeciwko koronawirusowi i raczej nie wiąże z nią wielkich oczekiwań:
Wydawać by się mogło, że te szczepionki w jakiś sposób rozwiążą sytuację z zarazą, że te szczepionki odmienią nasz codzienni dzień, że zaczniemy żyć normalniej, bez tych obostrzeń. Nic takiego się nie wydarzy.
Strajki, konflikty zbrojne, syreny ostrzegawcze – to wszystko może się wydarzyć między marcem i majem
Czy szykuje się swego rodzaju przewrót? Kolejne słowa jasnowidza z Człuchowa wydają się właśnie to sugerować:
W 2021 roku doświadczymy jeszcze czegoś, jak syreny ostrzegawcze, jak w państwach, które ostrzegają, że może nastąpić jakieś zagrożenie, nalot. Nie twierdzę, że to nad Całą Europą będzie.
Podczas transmisji wideo Krzysztofa Jackowskiego, padły jeszcze dwa interesujące i dość tajemnicze terminy. Mowa tutaj o „białym poniedziałku” i „czerwonej granicy”. Szczególnie niepokojąco brzmi geneza tego pierwszego:
Ja nazwałem to „biały poniedziałek”. Nie chodzi tu o śnieg. Puste ulice mi się kojarzą. Widzę duże miasto, które jest kompletnie puste. Nie wiem, z czym to może się wiązać. To poczułem. Kojarzy mi się kompletnie pusta ulica, jakby nikomu nie wolno było być na ulicach, czasem bardzo szybko przejedzie samochód – jakby pilnował porządku.
Po czym dodał:
Co to by musiało się stać, żeby nikomu nie można było wyjść z domu? Mam wrażenie, że to jest w Polsce.
źródło: YouTube, o2.pl, RMF