Fundusz kompensacyjny nie wypłaci pieniędzy za zgon po szczepieniu na koronawirusa! Okazuje się, że świadczenie obejmuje jedynie te działania niepożądane, o których wspomniał w ulotce producent szczepionki. Zdaniem prawników świadczenia kompensacyjne nie są wystarczająco dopracowane. Rekompensatę za poszczególne efekty uboczne będzie można otrzymać, kiedy producent dopisze je do ulotki.
Fundusz kompensacyjny nie wypłaci pieniędzy za zgon po szczepieniu na Covid-19
Ministerstwo Zdrowia powołało tzw. Fundusz Kompensacyjny Szczepień Ochronnych, którego zadaniem jest zapewnienie odszkodowań dla pacjentów, w razie wystąpienia efektów ubocznych po zaszczepieniu się na Covid-19. Dysponentem Funduszu jest Rzecznik Praw Pacjenta. O odszkodowanie ubiegać mogą się osoby, u których po przyjęciu dawki szczepionki pojawiły się efekty niepożądane i których efektem była konieczność hospitalizacji nie krótszej niż 14 dni. Pieniądze otrzymają również pacjenci, u których wystąpił wstrząs anafilaktyczny, po którym pojawiła się konieczność obserwacji na szpitalnym oddziale ratunkowym, izbie przyjęć lub hospitalizacji przez okres do 14 dni.
Maksymalna wysokość odszkodowania w przypadku przebywania w szpitalu więcej niż 120 dni to 100 tys. zł. Natomiast w wyniku innych dolegliwości, w tym wstrząsu anafilaktycznego, pacjenci mogą liczyć na odszkodowanie w wysokości 3 tys. zł. Okazuje się jednak, że fundusz kompensacyjny nie wypłaci pieniędzy za zgon.
Jak zauważa Rzeczpospolita, świadczenia kompensacyjne dotyczą jedynie tych powikłań, o których wspomniał w ulotce producent. Co więcej, zastrzegł on także, że szczepionka będzie pod stałą obserwacją. Medycy powinni zgłaszać wszystkie efekty uboczne, które wystąpią u pacjentów. Co za tym idzie, świadczenia kompensacyjne nie są dostatecznie dopracowane.
W praktyce z ciężkich znanych działań niepożądanych możemy mówić jedynie o ostrym obwodowym porażeniu nerwu twarzowego i wstrząsie anafilaktycznym. Odpowiedzialność za inne działania niepożądane jest wyłączona do czasu, gdy producent szczepionki dopisze je do listy, i ograniczona czasowo – skomentowała sprawę Jolanta Budzowska, radca prawny, pełnomocnik poszkodowanych przez błędy medyczne pacjentów.
źródło: rp.pl
