Chiny ostrzegają przed dżumą! Jak podaje portal fakty.interia.pl, w autonomicznym regionie Mongolii Wewnętrznej, potwierdzono kolejny przypadek dżumy dymieniczej. W związku z tym, miejscowe władze w mieście Bayan Nur wydały alert trzeciego stopnia. Oznacza on, że zakazano polowania na zwierzęta, które mogą przenosić dżumę. Zabronione jest także spożywanie ich mięsa. Oczy całego świata teraz z uwagą będą przyglądać się rozwojowi całej sytuacji. Wszystko po pandemii koronawirusa, która swój początek miała właśnie w Chinach, a wiele regionów na świecie nadal musi się z nią zmagać.
Chiny ostrzegają przed dżumą! Alert trzeciego stopnia po zdiagnozowaniu nowych przypadków
Niepokój w Chinach! Jak podaje portal fakty.interia.pl, w autonomicznym regionie Mongolii Wewnętrznej pojawiły się nowe, zdiagnozowane przypadki dżumy dymieniczej. Ta niezwykle zakaźna i groźna choroba, w przeszłości uśmierciła wiele istnień. Jej epidemia była jedną z najpoważniejszych na świecie. Teraz, po tym, jak w Chinach wybuchła ogólnoświatowa pandemia koronawirusa, na wszystkich padł blady strach.
W związku z wykryciem dżumy dymieniczej w szpitalu w Bayan Nur, tamtejsze władze wydały alert trzeciego stopnia. Oznacza on, że mieszkańcy mają zakaz polowania na zwierzęta, które mogą przenosić dżumę. W dodatku zabroniono spożywania ich mięsa.
Władze proszą o zgłaszanie gorączki, która występuje „znikąd”
Reakcja władz jest natychmiastowa – być może dlatego, aby nie powtórzyć błędów związanych z wybuchem epidemii koronawirusa (z tą świat zmaga się do chwili obecnej).
Społeczeństwo proszone jest o rozwagę i natychmiastowe zgłaszanie niepokojących symptomów, z niewiadomego pochodzenia gorączką na czele. To jeden z pierwszych objawów. Uwagę należy zwracać także na martwe oraz chore świstaki.
Jak przypomina portal Interii, w ubiegłym roku w listopadzie, w Mongolii Wewnętrznej zdiagnozowano cztery przypadki dżumy – dwa z nich dotyczyły dżumy płucnej, którą uważa się za groźniejszą odmianę. Między rokiem 2009 a 2018, w wyniku zachorowania na dżumę zmarło w Chinach 11 osób (zdiagnozowanych przypadków było zaledwie 26).
źródło: fakty.interia.pl