Chaunte Lowe jest halową mistrzynią świata w skoku wzwyż w 2012 roku. Ma 35 lat, trójkę dzieci i cztery razy występowała na igrzyskach olimpijskich. Niestety zawodniczka musi stoczyć walkę z chorobą. Zdiagnozowano u niej raka piersi, ale mimo to, chce wziąć udział w Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Tokio w 2020 roku. 

Po roku czasu okazało się, że lekarze się pomylili

Historia Chaunte Lowe jest niesamowicie inspirująca. Jest halową mistrzynią świata w skoku wzwyż z 2012 roku i wicemistrzynią Mistrzostw Świata w Lekkoatletyce z 2005 roku. Ponadto, brała udział w igrzyskach olimpijskich już cztery razy. Ma 35 lat, trójkę dzieci i niesamowitą siłę, aby spełniać swoje marzenia. Chce po raz piąty wziąć udział w letnich zawodach pomimo swojej choroby nowotworowej.

Rok temu Lowe zgłosiła się do lekarza, ponieważ wykryła w swojej piersi guz. Doktor zapewnił ją, że jest w pełni zdrowa i jej zdrowiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo. Niestety dopiero po 12 miesiącach okazało się, że lekarz nie miał racji – wykryto u niej raka piersi. Latem bieżącego roku lekkoatletka przeszła całkowitą mastektomię. Postanowiła nie ukrywać się z chorą, lecz wręcz przeciwnie opowiada o swojej walce na portalach społecznościowych. Nie wstydziła się swojego braku włosów czy wycieńczenia organizmu. Mimo przykrych wieści nie traciła motywacji i optymizmu. Cały czas trenowała na tyle, ile pozwalało zdrowie.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Losing my hair was by far one of the most difficult points in my life. It was a painful and what seemed to be Earth Shattering at the time. But now, in retrospect I can see that way too much of my identity was tied up into my hair. While I love the pride that I had loving and caring for my hair, I am much more proud of the women that I am becoming internally due to this journey.

Post udostępniony przez Chaunte Lowe (@chauntelowe) Paź 29, 2019 o 2:50 PDT

ZOBACZ TAKŻE: 40-LATKA W 8. MIESIĄCU CIĄŻY PRZEBIEGŁA MARATON

Chemioterapia jako najcięższy trening w życiu

Lekkoatletka w tym momencie przechodzi jeszcze chemioterapię. Jak relacjonuje, wyobrażała to sobie zupełnie inaczej. Porównuje sesje w szpitalu do najgorszego i najcięższego treningu w swoim życiu. „Nie piję, nie palę, ale za to codziennie ćwiczę. Rak nie ma tu żadnego znaczenia i w niczym mi nie przeszkadza” – napisała na Instagramie.

Sportsmenka opowiada, że celem każdej wyprawy na igrzyska olimpijskie było zdobycie medalu. Teraz chce wystąpić tam, aby znaleźć się w reprezentacje i móc opowiadać o swojej historii. Ma nadzieję, ze dzięki niej ludzie zaczną się badać i unikną zaawansowanego stadium choroby nowotworowej. „Jak pokazują statystyki, jedna na osiem kobiet będzie musiała się zmierzyć z tych schorzeniem, a im wcześniej zostanie zdiagnozowana, tym większe ma szansę na dalsze życie” – zaznaczyła Lowe.