Cena zniczy w Biedronce. Ludzie ruszyli do kas a później się mocno zdziwili

Wszystkich Świętych

Cena zniczy w Biedronce. Ludzie ruszyli do kas a później bardzo mocno się zdziwili. Sytuację opisuje portal o2.pl, powołując się na doniesienia Gazety Pomorskiej. Na własnej skórze o pomyłce sklepu przekonała się pewna emerytka, która na łamach prasy opowiedziała o tym, co spotkało ją w popularnym dyskoncie. Biedronka tłumaczy – w sieci pojawiła się odpowiedź z biura prasowego popularnej sieci. O co tak naprawdę chodziło i jak uniknąć podobnych sytuacji, aby nie zapłacić za dużo?

Cena zniczy w Biedronce. Ludzie ruszyli do kas a później się mocno zdziwili! „6 zł w plecy!”

1 listopada zbliża się wielkimi krokami. W związku z tym już teraz w marketach roi się od wszelkiej maści zniczy. Wiele osób robi zapasy na święto zmarłych, aby uniknąć istnej zakupowej gorączki tuż przed uroczystościami. Niektórzy liczą też na to, że teraz znicze kupią taniej niż choćby na straganach przed wejściem na cmentarz. Czy jednak rzeczywiście tak jest? Interesującą sytuację opisał portal o2.pl, powołując się na relację Gazety Pomorskiej. To właśnie Gazeta Pomorska opisała bowiem sytuację, jaką z Biedronce spotkała pewną emerytkę.

Pani Iwona z Bydgoszczy zwróciła uwagę na duże znicze elektryczne, które według opisu miały kosztować w popularnym dyskoncie 5,99 za sztukę, co wydawało się ceną okazyjną. Strona o2.pl przytacza wypowiedź kobiety dla Gazety Pomorskiej:

Podobne u mnie przy cmentarzu sprzedają za 8 zł, więc kupiłam trzy, wszak zbliża się 1 listopada. Dopiero w domu na paragonie sprawdziłam, że wcale nie kosztują one 5,99 zł, a 7,99 zł, czyli tylko o 1 grosz mniej niż przy cmentarzu. Wiele osób kupowało przy mnie te znicze, myśląc, że kosztują o 2 zł mniej, ale taka informacja się przy nich znajdowała. 

Sama zainteresowana na łamach prasy kontynuuje:

Może dotyczyła innego towaru, ale była właśnie przy tych konkretnych zniczach, na półce klienci nie widzieli kwoty 7,99 zł, a dopiero na paragonie. Na pewno to zwykła pomyłka sklepu, jednak różnica jest, jak dla mnie emerytki, dość znacząca. 6 zł w plecy!

ZOBACZ TAKŻE: Znany jasnowidz widział, co stanie się z elektrownią jądrową na Ukrainie. Bardzo mocna wizja

Biedronka tłumaczy całe zamieszanie. Jest komunikat z biura prasowego

Portal o2.pl i Gazeta Pomorska pokazały tłumaczenia popularnej sieci dyskontów. Wszystko w postaci komunikatu z biura prasowego Biedronki:

Aby uniknąć potencjalnych wątpliwości dotyczących cen poszczególnych produktów, w każdej placówce instalujemy ogólnodostępne i dobrze oznaczone skanery cen.

Biuro prasowe zachęciło też do korzystania z aplikacji Biedronki, na której także łatwo można sprawdzać ceny produktów. Internauci zauważyli jednak, że ten sposób niekoniecznie pomoże emerytce. Przy okazji jednak zachęcono do składania reklamacji w podobnych przypadkach:

Jeżeli ktoś zgłosi przypadek różnicy między ceną na etykiecie cenowej, a kwotą zapłaconą przy kasie, należy mu się zwrot różnicy.

źródło: o2.pl, Gazeta Pomorska

Bartek Z

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna, specjalizacja: dziennikarstwo sportowe. Pasjonat piłki ręcznej oraz piłki nożnej.