Jak dobrze już wiecie, najbardziej popularny zawodnik MMA w naszym kraju Mamed Chalidow został zatrzymany przez Biuro Operacji Antyterrorystycznych. Czeczen z polskim paszportem znany jest z występów w organizacji KSW.
Były szef wydziału narkotykowego Centralnego Biura Śledczego Policji w Olsztynie – Marcin Miksza w rozmowie z o2.pl powiedział, że absolutnie nie jest tym zaskoczony.
Zatrzymanie Mameda Chalidowa miało miejsce na Warmii i Mazurach za paserstwo luksusowych samochodów. Prokuratura twierdzi, że sportowiec uczestniczył w handlu kradzionymi pojazdami, które nabywano w Czechach. Były to bardzo drogie samochody między innymi Range Rover Evoque, Porsche Panamera, BMW 7 czy BMW M6.
Prokuratura przedstawiła zarzuty sportowcowi
Łącznie Mamed usłyszał 7 zarzutów – między innymi paserstwo samochodów, zlecenie podpalenia samochodu czy naruszanie nietykalności i znieważenie policjantów. Takie zarzuty sportowiec usłyszał w środę 12 czerwca, a teraz do sądu trafił wniosek o aresztowanie.
Aktualizacja
Sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury o areszt, podważając tym samym wiarygodność świadka i jakość zarzutów formułowanych przez niego zarzutów
Jak już wyżej wspominaliśmy, zatrzymanie Mameda nie zdziwiło Marcina Mikszy, który lata temu rozpracowywał czeczeńską grupę przestępczą, która działała na terenie Olsztyna.
„To człowiek o dwóch obliczach, człowiek, którego społeczeństwo kocha za sztuki walki, za osiągnięcia, natomiast organy ścigania, głównie Centralne Biuro Śledcze w Olsztynie, znają go z zupełnie innej strony. To była kwestia czasu, żeby powinęła mu się noga, zwłaszcza że ten człowiek kocha pieniądze. My go znamy z tej negatywnej strony. Doceniam jego osiągnięcia, ale wiedziałem, że tak to się skończy”.
Zatrzymanie Mameda Chalidowa.
Mamed był pod obserwacją byłego naczelnika CBŚ już od 2004 roku.
„Już wtedy były zalążki skłaniające nas ku temu, żeby się tym człowiekiem interesować, zwłaszcza mam tutaj na myśli środowisko, w którym się obracał. No i z czasem powychodziły różne kwiatki”.
Pewnie większość z Was pamięta kuzyna Mameda, Asłambieka Saidowa, kiedy to w 2014 roku został zatrzymany, a w 2017 Sąd Rejonowy w Olsztynie skazał go na karę 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata, za wymuszanie siłą zwrotu długów.
Miksza uważa, że już wtedy Mamedowi udało się umknąć wymiarowi sprawiedliwości.
„Mamed jest bardzo inteligentnym i przebiegłym człowiekiem, to trzeba mu oddać. Jako Czeczen w Polsce potrafił przysposobić sobie wielu Polaków, porwać ich serca. Jest bardzo inteligentny, rzadko kiedy wkłada ręce w jakiś interesy, biznesy, zazwyczaj ludzie wykonują pewne czynności za niego. On uważa się za takiego szefa, za Mameda po prostu, za markę. Jest marką samą w sobie. Lubi rządzić, mieć władzę i pokazywać to. Ludzie go takiego nie znają, ale to jest tego typu człowiek. Lubi epatować tą swoją doskonałością i wartością, którą nabył przez te lata, będąc zawodnikiem KSW”.
Miksza twierdzi, że to znakomity aktor. Fani nie zaglądali w jego życie, tylko śledzili jego sportowe poczynania. Jednak organy ścigania od dłuższego czasu bacznie mu się przyglądały.
„Ten facet drwił z policjantów, z Centralnego Biura Śledczego, z kolegów, którzy wykonują kawał świetnej roboty. I teraz pokazali mu miejsce w szeregu. Pokazali, że nie jest nietykalny, nie jest świętą krową, która może drwić z innych. Tak że mam wielką satysfakcję. Bo gdyby był naprawdę osobą pokorną, taką, na jaką się kreuje, to absolutnie miałbym do tego ambiwalentne podejście. Natomiast jego pewne wypowiedzi na temat mojej osoby czy Centralnego Biura Śledczego były krzywdzące […] To pokazuje, że policja działa bardzo dobrze. Obserwują to środowisko, bo jednak coś się stało, coś jest na rzeczy, coś trzeba zweryfikować. Nie twierdzę, że jest osobą winną, że tego przestępstwa się dopuścił, bo nie znam materiału sprawy. Natomiast życie pokazuje, że zanim rzucisz kamieniem, to się zastanów nad tym, czy warto rzucić”.
Zobaczymy, jak sprawa się rozwinie i jaki będzie jej finał. Wszyscy pamiętamy Michała Materlę i jego zatrzymanie. Po 9 miesiącach spędzonych w areszcie wyszedł na wolność. Niczego mu nie udowodniono.