Problem z weselami – goście boją się przychodzić, młode pary muszą płacić kary

problem z weselami

Problem z weselami – wszystko związane jest z epidemią koronawirusa, która ma miejsce w naszym kraju. Jak się okazuje, mimo, iż zniesiono większość obostrzeń, organizacja wesel i tak nie jest łatwa. A to dlatego, że goście z góry deklarują, iż w obawie przed zarażeniem nie stawią się na zabawie. To z kolei powoduje szereg kolejnych kłopotów dla nowożeńców. Wiele par próbuje odwołać lub przełożyć wesela, jednak wiąże się to często z ponoszeniem dużych kosztów względem sal. A to dlatego, że organizatorzy mogą żądać kar za niewywiązanie się z umowy. Co zatem robić? Płacić horrendalne niekiedy sumy za niedotrzymanie umowy, czy bawić się w bardzo małym gronie osób?

Problem z weselami – goście boją się przychodzić, młode pary muszą płacić kary

Osoby, które zaplanowały swoje wesela na rok 2020, muszą mierzyć się z nie lada kłopotami. Wszystko rzecz jasna przez epidemię koronawirusa. Przez pewien czas organizacja jakichkolwiek uroczystości była w ogóle niemożliwa. Teraz, gdy rząd zdecydował się na zniesienie większości obostrzeń, wesela można już organizować – pod warunkiem, że nie weźmie w nich udziału więcej niż 150 osób. I tutaj zaczynają się problemy.

Zacząć należy od tego, że niektóre przyjęcia zostały zaplanowane na więcej niż 150 osób. To z marszu dyskwalifikuje ich odbycie się – no chyba, że postanowi się odwołać pewną część zaproszonych. Jak się jednak okazuje, problem może uderzać też w drugą stronę. Mianowicie, jak donosi wiele młodych par, ludzie sami masowo rezygnują z przyjścia na wesele. Wszystko tłumaczą bowiem obawą przed zarażeniem się wirusem. To powoduje, że imprezy trzeba odwoływać lub przekładać – a to sporo kosztuje.

ZOBACZ TAKŻE: KONKURS W PLUCIU PESTKAMI CZEREŚNI NA ODLEGŁOŚĆ – WŁOSI MIMO PANDEMII ZDECYDOWALI SIĘ NA ORGANIZACJĘ ZAWODÓW. LUDZIE PUKAJĄ SIĘ W GŁOWĘ

Wiele par pragnie „odstąpić” terminów wesela. O chętnych nie jest łatwo

W związku z napiętą sytuacją, pary posuwają się do różnych kroków w celu rozwiązania problemów. Niektórzy zwyczajnie próbują „odsprzedać” termin wesela. Prawdopodobieństwo, że to się jednak uda, jest znikome.

Inni zamierzają zaryzykować i nic nie zmieniać. Wiąże się to jednak z tym, że na zabawę przyjdzie naprawdę niewielka ilość gości. Są też tacy, którzy nie zważając na wiążące się z tym koszty – zrywają umowy i odwołują wesela bez cienia wątpliwości.

Wiele zależy jednak od organizatora. Z całej Polski dochodzą głosy, że z niektórymi da się negocjować ceny i ewentualne przełożenie terminów. W świetle zniesionych obostrzeń, młode pary związane umowami z organizatorem, często są jednak na przegranej pozycji.