Nie chciał zgasić papierosa – to rozwścieczyło właściciela jednej z restauracji w Salt Lake City. Mężczyzna w odwecie rozpylił gaśnicę prost w twarz niesfornego oponenta. Sytuacja została nagrana, a następnie opublikowana w sieci. Co ciekawe, spotkała się ze sporym rozgłosem. Sprawa prawdopodobnie doczeka się finału w sądzie. Internauci dzielą się na dwa obozy – jedni stają po stronie restauratora, inni natomiast popierają palacza.
Nie chciał zgasić papierosa – właściciel restauracji rozpylił gaśnicę w jego twarz. Zobacz nagranie
Palenie w restauracjach jest zwykle bardzo problematyczne. Co prawda istnieją lokale ze specjalnie wyznaczoną do tego strefą, jednakże w wielu innych nie ma jasnych informacji na ten temat. W związku z tym ludzie decydującą się na odpalanie tam papierosów, co innych niezwykle denerwuje. Sytuacja nagrana w Salt Lake City była nieco inna. Wszystko działo się bowiem przed lokalem, jednakże w jego bardzo bliskim sąsiedztwie. Dym papierosowy tak czy inaczej mógł docierać do zasiadających tam klientów. Nie spodobało się to właścicielowi knajpy, który upomnieć natrętnego palacza poszedł z… gaśnicą. To, co działo się dalej, można zobaczyć na poniższym nagraniu:
ZOBACZ TAKŻE: ODDAŁ DOWÓD OSOBISTY ZA KEBABA!
Właściciel restauracji przeprasza, poszkodowany wynajął już prawników
Jak się okazuje, sprawy zaszły o wiele dalej. Poszkodowany wezwał policje, jednak do tego czasu restaurator oddalił się z miejsca zdarzenia. Palacz zaangażował także prawników – nie zamierza bowiem puścić płazem zachowania mężczyzny z gaśnicą.
W mediach nagranie udostępnił poszkodowany, Jon Bird. W emocjonalnym wpisie oznajmia, że został zaatakowany, a napastnik po wszystkim uciekł.
Nie minęło wiele czasu, a oficjalne oświadczenie wystosował także restaurator, a więc Alex Jamison. Wyjaśnił, że jest świadomy swego zachowania i wie że było złe. Tłumaczy to emocjami i faktem, że niemal codziennie musi wypraszać kolejnych palaczy z posesji swojej restauracji. Przyznał także, że nie chciał wyrządzić swojemu oponentowi żadnej krzywdy. Na koniec przeprasza swoją ofiarę.
Policja, choć bada sprawę – odmawia jak na ten moment komentarza. Zagraniczne media donoszą jednak, że poszkodowany tak czy inaczej będzie szukał sprawiedliwości w sądzie. Wychodzi więc na to, że przeprosiny restauratora na niego nie podziałały.