Paliwo w Polsce po 5 złotych? Głos w sprawie zabrał sam prezes PKN Orlen. Daniel Obajtek o cenach paliw mówił na antenie Radia ZET. To właśnie tam pojawił się temat powrotu starych cen benzyny. Czy jest to jednak możliwe? Obajtek wyjaśnił co musi się stać, aby za litr benzyny znów płacić w granicach 5 złotych. Szczegóły poniżej.
Paliwo w Polsce po 5 złotych? W Orlenie powiedzieli, kiedy tak się stanie
Ceny paliw w Europie nadal są bardzo wysokie. Duży wpływ na wszystko ma wojna na Ukrainie, jednak ceny wzrosły jeszcze przed jej wybuchem, o czym przypomina portal o2.pl. Przytaczane są tam słowa Adama Czyżewskiego, głównego ekonomisty Orlenu. W podcaście „Biznes. Między wierszami” mówił:
Intensywny konflikt za naszą wschodnią granicą sprawił, że rynki międzynarodowe się zdestabilizowały, a ceny paliw – w szczególności oleju napędowego – oderwały się od cen ropy naftowej.
Pokłosie tych wydarzeń obserwujemy na polskich stacjach paliw. Obecnie są one jednymi z najwyższych w historii i niestety nie wydaje się, aby sytuacja uległa poprawie. Niedawno gościem Radia ZET był prezes PKN Orlen. Daniel Obajtek przyznał tam, że ceny mogą pójść w dół, ale wszystko zależne jest od światowego rynku, bo to on je dyktuje. Gospodarz programu w Radiu ZET zapytał wprost, czy benzyna w Polsce będzie kosztować 5 złotych. Daniel Obajtek zdradził że stanie się tak tylko w wypadku, jeżeli światowy rynek podyktuje takie ceny:
Benzyna będzie po cenach wolnorynkowych. […] Benzyna będzie po 5 złotych dopiero wtedy, gdy rynek tak podyktuje. Nie tylko nasz, ale i europejski, i światowy.
Dostarczanie ropy z Rosji do Polski? Jasne stanowisko Daniela Obajtka
Daniel Obajtek w rozmowie z Radiem ZET wypowiedział się jeszcze o dostarczaniu ropy z Rosji do Polski. Prezes PKN Orlen jest temu zdecydowanie przeciwny. Na antenie radia mówił:
Zrobiliśmy największy poziom dywersyfikacji w historii tego kraju. […] Taki proces dywersyfikacji trwa lata. To ma sens, jeśli będą sankcje europejskie, bo wtedy wyrówna się szansę rynków. Nie może być tak, że jeden kraj bierze ropę i płaci za baryłkę o 30 dolarów więcej, a drugi kraj bierze ropę rosyjską i traci o 30 dolarów.