Właśnie rozpoczął się proces Łukasza P., który został przyłapany na gorącym uczynku jak nagrywał w przymierzalni rozebraną nastolatkę. Szybko wyszło na jaw, że nagrań i zdjęć jest o wiele więcej. W wyniku tego przyznał się do winy i grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.
Wszystko wyszło na jaw latem 2017 roku. Wtedy Łukasz P. wraz z czterema innymi duchownymi spędzał wakacje w Chorwacji. To właśnie tam został przyłapany na nagrywaniu z ukrycia rozebranych nastolatek w przebieralni na plaży.
Lukasz P. szybko trafił w ręce chorwackiej policji. Dziewczynka, którą nagrał nie miała ukończonych 15 lat.
Ukryta kamera w bucie!
Telefon i komputer duchownego zostały gruntownie przeszukane i okazało się, że ksiądz w swojej kolekcji posiada bardzo dużo nagrań i zdjęć rozebranych kobiet i dziewczynek. Wszystkie wykonano ukrytą kamerą w przymierzalniach i toaletach. Łukasz P. wpadł także na inny pomysł – jego asem w rękawie okazała się ukryta kamera w bucie!
Szybko się okazało, że jednym z miejsc gdzie nagrywał swoje „ofiary” była zamojska galeria handlowa Twierdza. Trzeba także podkreślić, że niektóre filmy powstały podczas służbowych wyjazdów oazowych, ponieważ duchowny pracował z młodzieżą oraz mocno angażował się w Ruch Światło-Życie.
Początkowo Łukasz P. chciał uniknąć procesu sądowego i przyznał się do winy. Doszedł do porozumienia z prokuraturą i uzgodnił karę 1 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata, jednak po skierowaniu wniosku do sądu prokuratura zmieniła zdanie i całe postępowanie zakończyło się aktem oskarżenia przeciwko Łukaszowi P.
Podczas śledztwa tłumaczył się, że pornografia dziecięca była sposobem na rozładowanie stresu. Teraz będzie musiał wziąć odpowiedzialność za posiadanie pornografii z nieletnimi oraz nagrywanie wizerunków nagich osób oczywiście bez ich zgody. Łącznie duchowny usłyszał 7 zarzutów.
Jak wykazało śledztwo, Łukasz P. nagrał około 30 osób. Teraz może trafić za kratki nawet na pięć lat.
Co myślicie o tym wszystkim? Czy kara więzienia w zawieszeniu jest dobrym rozwiązaniem?