WizzAir: wylądował 700km od celu i zostawił pasażerów. Dwa samoloty przewoźnika WizzAir wylądowały w Egilsstadir zamiast Keflaviku. Ze względu na trudne warunki atmosferyczne musiały lądować awaryjnie 700km od celu. Kilkuset pasażerów, w tym ludzie z Polski, zostali pozostawieni na drugim końcu wyspy bez żadnej pomocy.
Złe warunki atmosferyczne
W piątek dwa samoloty linii Wizzair wystartowały z Krakowa i Wrocławia. Docelowo miały dotrzeć do Keflaviku, miejscowości znajdującej się niedaleko stolicy Inslandii. Ze względu na trudne warunki atmosferyczne postanowiono lądować awaryjnie w Egilsstadir – mieście oddalonego od celu aż o 700km. Linie lotnicze na swoim Twitterze informowały o możliwych zmianach trasy.
⚠️Dear Passengers! We received a warning about expected severe weather conditions (winds) at Keflavik on 04 October (today). In case of any modifications you’ll be notified by SMS and/or email, but we strongly recommend to monitor your flight status here: https://t.co/ptwjZfb1BS pic.twitter.com/KOUXjFHmVU
— Wizz Air (@wizzair) October 4, 2019
ZOBACZ TAKŻE: GDZIE SIEDZĄ DZIECI, KIEDY REZERWUJESZ SWOJE MIEJSCE? JAPAN AIRLINES Z NOWĄ FUNKCJĄ
Zgodzili się na brak pomocy
Pasażerowie opuszczając pokład wpisywali się na listę. Rzekomo spis miał być informacją dla przewoźnika, które osoby zostają na Islandii, a które zdecydowały się na powrót do kraju. Jak się okazało, był to dokument zgodnie z którym zrzekają się oni prawa do pomocy ze strony Wizz Air. Pasażerowie wylatujący z Krakowa relacjonują:
Pytaliśmy stewardessy, czy podpisując ten dokument zrzekamy się praw do odszkodowania lub dalszej pomocy. Ona odpowiedziała, że nie.
Taka sama sytuacja miała miejsce, jeżeli chodzi o lot z Wrocławia. W efekcie kilkaset osób spędziło noc na lotnisku. Nie zapewniono im noclegu, więc spali gdzie tylko było to możliwe: na taśmach bagażowych, ławkach i podłodze. Początkowo ochrona lotniska chciała wyprosić wszystkich ludzi, jednak po interwencji policji pozwolono zostać im w środku. Pasażerowie postanowili wykorzystać swoje znajomości i na własną rękę dostać się do planowanego Rejkiawiku. Wynajęli dwa autokary, które zabrały ludzi z lotniska do stolicy kraju.