Ukradł Dacie Sandero a dzień później czyścił ją na myjni w Bielsku-Białej! Na tym absurdy jednak się nie kończą – wizytę na myjni mężczyźnie umilili policjanci. Tym samym faktem stało się prawdopodobnie najdziwniejsze przestępstwo w trwającym roku. Całą sytuację dokładnie opisał portal bielskiedrogi.pl. Jak podaje rzeczona strona, pojazd ukradziony został dzień przed zajściem na myjni. Chyba nikt nie przypuszczał, że jego odnalezienie zajmie tak niewiele czasu. Co jednak wyobrażał sobie niezbyt rozgarnięty złodziej?
Ukradł Dacie Sandero a dzień później czyścił ją na myjni w Bielsku-Białej – wpadł w ręce policji
Sytuacja, która miała miejsce w Bielsku-Białej, brzmi niczym scenariusz z komedii niezbyt wysokich lotów. Tak naprawdę trudno stwierdzić, czym dokładnie kierował się kradnący Dacie Sandero. Już sam samochód, który padł jego łupem, jest powodem do żartów ze strony internautów. W sieci można przeczytać choćby tego rodzaju komentarze:
„Kto w ogóle kradnie Dacie?”
Jak często bywa, tego typu pytania rodzą kolejne. Tym samym sposobem warto zastanowić się – kto myje auto na myjni w centrum miasta dzień po tym, gdy je ukradł? Tego raczej się nie dowiemy. Finał tej historii był jednak taki, że na myjnie wpadła policja, która zatrzymała podejrzanego.
Internauci nie wierzą w przypadek. Czy ktoś faktycznie okazałby się na tyle nierozgarnięty?
W sieci roi się od komentarzy na temat rzeczonej kradzieży i sposoby, w jaki złodziej wpadł w ręce policji. Wielu uważa, że za wszystkim musi kryć się jakieś drugie dno. Czy jednak rzeczywiście wszystko było ustawione? Trudno stwierdzić. Na ten moment trwa dochodzenie. Właściciel pojazdu może natomiast się cieszyć, że jego własność stosunkowo szybko się odnalazła.
Jak donosi portal bielskiedrogi.pl, cała akcja miejsce miała na myjni przy ulicy przy ulicy Partyzantów. Co więcej, na wspomnianej stronie można zobaczyć zdjęcia z zatrzymania i policyjnej akcji.
źródło: bielskiedrogi.pl