Transport tygrysów utknął na białoruskiej granicy w Koroszczynie. Jedno ze zwierząt, które przetrzymywane są w klatkach w specjalnej ciężarówce, niestety już nie żyje. Celnicy z Białorusi nie przepuścili pojazdu do swojego kraju ze względu na nieścisłości w dokumentach zarówno kierowcy, jak i samego transportu. Po polskiej stronie nie było z tym żadnych problemów.
Transport tygrysów utknął na białoruskiej granicy! Jedno ze zwierząt już nie żyje
Do bardzo nieprzyjemnej sytuacji doszło na polsko-białoruskiej granicy w Koroszczynie. Utknął tam transport, w którym przewożonych jest aż 10 tygrysów. Niestety, ze względu na komplikacje i przedłużający się czas realizacji przewozu, jeden z drapieżników zmarł. Ciężarówka na granicy stoi już drugi dzień. Wszystko przez brak dokumentów, których wymagają Białorusini, aby wpuścić pojazd na teren swojego kraju. Kierowca dysponuje jedynie kopiami oryginałów, a to nie wystarcza tamtejszym służbom. Kierującemu brakuje także wizy.
ZOBACZ TAKŻE: STRAŻ MIEJSKA BEZLITOSNA – FUNKCJONARIUSZE ODEBRALI PSA ROMSKIEJ ŻEBRACZCE
Na miejsce udaje się osoby wyspecjalizowane w opiece nad tego typu zwierzętami
Ciężarówka nadal jest uziemiona. Tygrysy podróżują z Włoch do Rosji i są darowizną dla jednego z ogrodów zoologicznych w Dagestanie. Na polsko-białoruską granicę mają niebawem przybyć dokumenty, które zezwolą kierowcy na wjazd do Białorusi.
W drodze do tygrysów są także pracownicy z zoo w Poznaniu, którzy wiedzą jak obchodzić się z tygrysami. Na miejsce ma przybyć także lekarz weterynarii, który specjalizuje się w tego typu drapieżnikach.
źródło zdjęcia: słowopodlasia.pl