Nielegalnie doładowywali karty ZTM. Milionowe straty dla miasta

Nielegalnie doładowywali karty ZTM. Milionowe straty miasta

Nielegalnie doładowywali karty ZTM. Około 100 tys. Warszawiaków skorzystało z usług przestępców, a ZMT liczy straty w milionach. Klienci płacili za doładowanie około 40% mniej niż powinni. Właściciel firmy zajmującej się systemami elektronicznymi wraz ze swoimi dwoma pomocnika stanęli przed sądem pod zarzutem fałszerstwa. Pasażerowie ZTM, którzy skorzystali z ich usług również usłyszą zarzuty.

Proponowali tańsze bilety

Trzech mężczyzn znalazło sposób na szybki zarobek. Właściciel firmy systemów elektronicznych wraz ze swoimi dwoma współpracownikami nielegalnie doładowywali karty miejskie ZTM. Proponowali ceny około 40% niższe niż na rynku. Początkowo oferty składali jedynie swoim znajomym, jednak skala przedsięwzięcia szybko urosła. Okazało się, że z ich usług skorzystało ponad 100 tys. Warszawiaków. Zarząd Transportu Miejskiego w Warszawie liczy straty w milionach złotych. Szacują, że jest to około 40 mln złotych. Fałszerze korzystali z komputerów i telefonów z czytnikami do kart i specjalistycznym oprogramowaniem. Jedna z kobiet, która w ten sposób doładowywała swoją kartę miejską przed sądem relacjonowała:

Poznałam jednego z tych mężczyzn przez znajomych. Zaproponował tańsze o ok. 40 proc. doładowanie karty miejskiej. Byłam wtedy studentką, każda złotówka była dla mnie na wagę złota. Spotkałam się z nim następnego dnia przed kinem. Zabrał moją kartę i umówił się na następny dzień. Karta była doładowana, a mi zostały pieniądze. Korzystałam z jego usług jeszcze kilka razy.

ZOBACZ TAKŻE: 15 LATEK ZABIŁ 3 SZCZENIAKI. NA ICH GŁOWACH RANY PO STRZAŁACH

Wpadli przez karty, którym skończyła się ważność

Kontrolerzy ZTM zauważyli, że wiele z kart, które są już po terminie wciąż działają np. w bramkach w metrze. Co więcej, zaczęli sprawdzać, czy ludzie doładowywali je w autoryzowanych punktach. Sprawę zgłoszono na policję, gdzie funkcjonariusze ustalili sprawców i zajęli ich telefony oraz komputery. Dzięki zabranemu sprzętowi udało się dotrzeć również do klientów korzystających z usług fałszerzy. Trójka przestępców stanęła przed sądem. Dwóch pomocników przyznało się do popełnionych nielegalnie czynów, jednak sam szef i pomysłodawca twierdzi, że jest ofiarą pomówień.

 

Magdalena C

Z wykształcenia inżynier produkcji. Miłośniczka podróży i dokumentów kryminalnych.