Mieszkanka Trzebini chciała sprzedawać „domowe testy na koronawirusa”. Jest w rękach policji

mieszkanka trzebini chciała sprzedawać

Mieszkanka Trzebini chciała sprzedawać „domowe testy na koronawirusa”. Miała jednak pecha, gdyż na jej ogłoszenie w sieci natknął się pewien policjant. Postanowił, że oszustwa nie puści płazem, dzięki czemu służby zainteresowały się tym jakże podejrzanym biznesem. Teraz 39-latce grożą poważne konsekwencje. To nie pierwszy przypadek próby oszustwa w obliczu światowej pandemii. Niestety, ale ludzie coraz bardziej żerują na strachu społeczeństwa przed zakażeniem wirusem. Policja przestrzega, aby uważać na nieuczciwych handlarzy.

Mieszkanka Trzebini chciała sprzedawać „domowe testy na koronawirusa” – na jej ogłoszenie przypadkiem wpadł policjant

Koronawirus zbiera żniwo nie tylko w kontekście zdrowia – narażeni z powodu epidemii są także ludzie naiwni, na których żerują oszuści. Niewiele brakowało, aby kolejna osoba nieuczciwie wzbogaciła się kosztem spanikowanego społeczeństwa. Cała sytuacja miała miejsce w Małopolsce, a konkretniej w Trzebini. Pochodząca stamtąd 39-latka postanowiła wykorzystać światową pandemię do zbicia fortuny. W sieci ogłosiła, że niebawem będzie w posiadaniu „domowych testów na koronawirusa”. Jak podaje portal rmf24.pl, na trop oszustwa przypadkiem natknął się policjant, który postanowił, że się tym zajmie. Być może właśnie dzięki niemu spora grupa ludzi nie padnie ofiarami kobiety.

ZOBACZ TAKŻE: KOREA PÓŁNOCNA ZAPEWNIA, ŻE W NIE MA ŻADNEGO POTWIERDZONEGO PRZYPADKU KORONAWIRUSA! OSOBY ZWIĄZANE ZE STANAMI ZJEDNOCZONYMI WĄTPIĄ W TAKI OBRÓT SPRAW, PODAJĄC PRZYKŁADY, DLACZEGO MOŻE BYĆ INACZEJ

39-letniej kobiecie może grozić nawet do 8 lat pozbawienia wolności

Jak informuje rmf24.pl, rzeczniczka prasowa Komendanta Powiatowego Policji w Chrzanowie, Iwona Szelichiewicz powiedziała, że sprawę przekazano już do prokuratury.

Ogłoszenie dotyczące rzeczonych, z pewnością fałszywych testów, znajdowało się w portalu Facebook. Właśnie tam natknął się na nie policjant. Kobieta zapowiadała, że testy dostępne będą już od poniedziałku, a ich cena oscylować będzie w kwocie między 35 a 50 złotych. Szybko ustalono, że kobieta nie dysponuje tego typu testami.

Wielce prawdopodobne, że ostatecznie usłyszy ona zarzut oszustwa. Warto wiedzieć, że w takim wypadku, grozić jej może nawet kara 8 lat pozbawienia wolności. Internauci są zdania, że taki wyrok wyeliminowałby kolejne potencjalne przypadki oszustw, które przy okazji światowej pandemii koronawirusa mnożą się niczym grzyby po deszczu.

źródło: rmf24.pl

Bartek Z

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna, specjalizacja: dziennikarstwo sportowe. Pasjonat piłki ręcznej oraz piłki nożnej.