Kierowca Flixbusa, który blokował przejazd pogotowia, stracił pracę

kierowca flixbusa

Kierowca Flixbusa, który blokował przejazd karetki pogotowia na sygnale, stracił pracę. Jak informują przedstawiciele firmy w której mężczyzna jeździł, umowę z nim rozwiązano. To jednak nie wszystkie czekające na niego konsekwencje. Poza mandatem i punktami karnymi, spodziewana jest także wysoka grzywna. To powinno być potężną nauczką nie tylko dla sprawcy omawianej sytuacji, ale też dla wszystkich innych kierowców.

Kierowca Flixbusa, który blokował przejazd pogotowia na sygnale, stracił pracę

Powraca głośna sprawa z zeszłego piątku, kiedy to w sieci pojawił się film przedstawiający blokowanie przejazdu karetki pogotowia. Sytuacja miała miejsce na autostradzie A4 nieopodal Legnicy. Wszystko zostało nagrane przez bezsilnego ratownika, siedzącego na miejscu pasażera pogotowia. Wideo wywołało medialną burzę. Prowadzący autobus nic nie robił sobie z sygnałów świetlnych oraz dźwiękowych, bezustannie tarasując drogę pojazdowi uprzywilejowanemu. Nie skutkowały nawet sygnały długimi światłami, jakie w kierunku Flixbusa dawał prowadzący karetkę. Załoga pogotowia straciła przez to cenny czas, który jest nieoceniony w obliczu ratowania ludzkiego życia. Wydaje się, że nie trzeba tłumaczyć, jakie mogą być skutki blokowania przejazdu ratowników medycznych jadących do akcji – choć opublikowane nagranie sprawia, że można mieć ku temu pewne wątpliwości. Sprawiedliwości stało się jednak zadość, bo już dziś wiadomo, że prowadzący autobus stracił pracę.

ZOBACZ TAKŻE: KIEROWCA BOLTA WYRZUCIŁ Z AUTA NIEWIDOMĄ KOBIETĘ! WSZYSTKO PRZEZ TO, ŻE MIAŁA ZE SOBĄ PSA PRZEWODNIKA, BEZ KTÓREGO NIE MOŻE FUNKCJONOWAĆ. ZOBACZ NAGARNIE!

Surowa kara dla kierowcy może być przestrogą dla innych – poza utratą pracy, czeka go mandat, punkty karne i wysoka grzywna

Szum medialny wokół całego zajścia sprawił, że odpowiednie służby błyskawicznie namierzyły winowajcę. Nim okazał się mieszkaniec Wrocławia, wobec którego natychmiast wszczęto postępowanie dotyczące tamowania ruchu i utrudniania go na drodze publicznej.

O tym, że kierowca stracił pracę, poinformował Michał Leman będący dyrektorem zarządzającym marki Flixbus w Polsce i na Ukrainie. To jednak nie koniec konsekwencji dla prowadzącego autobus. Okazuje się bowiem, że zapłaci też mandat – jego wysokość to 500 złotych. Poza tym, na konto mężczyzny wpadnie 5 punktów karnych, a jego budżet może uszczuplić się o dodatkowe 5000 złotych – tyle wynosi bowiem grzywna za dokonane wykroczenie.

źródło zdjęcia: Twitter

Bartek Z

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna, specjalizacja: dziennikarstwo sportowe. Pasjonat piłki ręcznej oraz piłki nożnej.