Hulajnoga elektryczna alternatywą dla końskich zaprzęgów w drodze do Morskiego Oka? Taki pomysł pojawił się już jakiś czas temu. Chętnym do odciążenia zwierząt na trudnej trasie jest krakowski radny, Łukasz Wantuch. Wnioski do Tatrzańskiego Parku Narodowego od wypożyczalni hulajnóg w sprawie takowego rozwiązania, wpływają już od jakiegoś czasu. Jednakże, sprawa nadal stoi w miejscu. Park wydaje się nie być do końca zainteresowany takowym rozwiązaniem.
Hulajnoga elektryczna zamiast koni ma Morskie Oko
Wyczerpane konie, które ciągają na Morskie Oko wozy pełne turystów, to temat, który od dawna elektryzuje polskie społeczeństwo. Niestety, zdarzają się sytuacje, gdy przemęczone konie na górskich trasach po prostu padają. Składa się na to między innymi wyczerpanie, które zawiązane jest z ich katorżniczą pracą. Wszystkiemu buntuje się część turystów, jednakże inni nadal chętnie korzystają z takowych zaprzęgów. Krakowski radny, Łukasz Wantuch, poszukuje alternatywnego środka transportu dla ludzi, którzy nie chcą lub nie mogą pokonać trasy pieszo.
„Park jest raczej na nie”
O całej sytuacji, powołując się na Portal Tatrzański, donosi serwis regiony.tvp.pl. Podaje się tam, że wspomniany już wcześniej Łukasz Wantuch, a więc radny z Krakowa, jest za wprowadzeniem elektrycznych urządzeń na szlaku który prowadzi na Morskie Oko. Wszystko po to, aby odciążyć konie, które trudnymi trasami ciągają wielu turystów.
Portal cytuje także słowa, którymi do omawianego tematu odniosła się Magdalena Zwijacz-Kozica z Tatrzańskiego Parku Narodowego:
Dostajemy dużo propozycji od firm, które prowadzą wypożyczalnie hulajnóg elektrycznych, ale wszystkie wnioski są na razie odrzucane. Park jest raczej w tej sprawie na „nie”. Radny na razie się z nami nie kontaktował.