Jason Derulo usunął post o „Sylwestrze Marzeń”! Ta wieść wywołała spore poruszenie w polskich mediach. Nie zabrakło uszczypliwości w kierunku gwiazdy, która swoim występem ubogaciła zabawę sylwestrową na estradzie. Wszystko pokazywała Telewizja Polska. Wiele osób zastanawia się także, dlaczego Jason Derulo postanowił usunąć głośny wpis. Pojawiają się domysły i teorie. Jedna z nich głosi, że piosenkarz zwyczajnie wstydził się swojego występu, jaki dał w Polsce. Ale czy rzeczywiście tak było?
Jason Derulo usunął post o „Sylwestrze Marzeń”! Wstydził się swojego występu?
Jason Derulo usunął post o „Sylwestrze Marzeń” w Telewizji Polskiej! W polskich mediach zawrzało. Jak zauważyli czujni obserwujący artysty, z jego profilu na Instagramie zniknęła zapowiedź występu z okazji Sylwestra w Zakopanem. Momentalnie pojawiła się za to lawina spekulacji, dlaczego tak właśnie się stało.
Wiele osób za pewnik wzięło to, że amerykański wykonawca nie był zadowolony ze swojego występu na imprezie sylwestrowej w Polsce. Głosy po „Sylwestrze Marzeń” mówią jednak w zdecydowanej większości, że Derulo wypadł naprawdę dobrze – mowa zarówno o zaprezentowanych przez niego utworach, jak i o choreografii. Krótko mówiąc, w opinii publiczności było to naprawdę udane show. Co zatem się stało, że Jason Derulo usunął po nim ślad ze swoich mediów społecznościowych?
Derulo witał Polaków i chwalił się że jest już w Polsce. Ile zarobił na występie w naszym kraju podczas „Sylwestra Marzeń”?
Na omawianym, usuniętym już poście z Instagrama, Jason Derulo pokazywał że jest już w Polsce i witał fanów w naszym kraju. Co jednak ciekawe, jak zwraca uwagę o2.pl – w innych kanałach społecznościowych Amerykanina, wzmianki o „Sylwestrze Marzeń” są nadal widoczne. O co więc jednak chodzi? Czy Polacy słusznie się oburzyli?
Wiele emocji budzi też aspekt finansowy występu Jasona Derulo w Polsce. Udało się dotrzeć do informacji, według których jego koncerty to koszt w przedziale od 150 a 299 tysięcy dolarów. Mowa więc o sumach zaczynających się od 600 tysięcy złotych.
źródło: o2.pl, Instagram