Incydent na plaży w Mielnie ciągle żywy! Temat nadal nie milknie, mimo że wszystko stało się już dobrych kilka dni temu. Po drodze na jaw wyszło kilka nowych faktów – okazało się między innymi, że problemy może mieć bohater, który rozdzielił kochanków baraszkujących na oczach setek turystów. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zrobił to klapkiem. Wiadomo także, jakie konsekwencje spotkały amanta z plaży, który uprawiał tam seks ze swoją partnerką. Teraz głos w całej sprawie zabrały władze miasta. Co mówili urzędnicy z Mielna? Nie zabrakło mocnych opinii o omawianym zajściu.
Incydent na plaży w Mielnie – jest reakcja władz miasta, pojawiły się mocne wypowiedzi
Wiele wskazuje na to, że incydent z Mielna, który miejsce miał kilka dni temu, stanie się znakiem rozpoznawalnym i jedną z najgłośniejszych akcji tegorocznych wakacji. Mowa rzecz jasna o parze, która nie zważając na nic, na plaży oddała się miłosnym uniesieniom. Wszystko działo się na oczach setek turystów, z czego kilkoro postanowiło zareagować i rozdzielić zakochanych.
Udało się to dopiero mężczyźnie, który bez wahania użył gumowego klapka, aby rozgonić kochanków. Później pojawiły się doniesienia, że może mieć on kłopoty, jeśli uprawiający seks poczuje się tym faktem pokrzywdzony. Teraz w sieci pojawiły się wypowiedzi władz miasta, które dość mocno oceniają całą otoczkę, jaka wytworzyła się wokół Mielna po głośnych wydarzeniach. Dla portalu polsatnews.pl, burmistrz Mielna Olga Roszak-Pezała mówiła:
Nie mogą takie incydenty przebić tego, co robimy na co dzień. Nie zgadzamy się z określeniem „polska Ibiza” – nie lubimy tej nazwy, to nie jest nasza dewiza. Od 20 lat zmieniamy i zmieniliśmy nasz wizerunek. Otrzymujemy szereg nagród.
Spotkanie na szczycie w związku z nagraniem? WP: burmistrz Mielna spotkała się ze służbami porządkowymi
Jak czytamy w portalu RMF24.pl, który powołuje się na wiadomości Wirtualnej Polski – burmistrz Mielna spotkała się ze służbami porządkowymi, a tematem obrad były właśnie wydarzenia, z których nagranie obiegło całą polską sieć.
Głos w sprawie zabrała też Mirosława Dizyk-Koza, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Mielnie. Jej słowa przytacza RMF24.pl, a niniejszą wypowiedź cytujemy poniżej:
Niefortunnie się stało, że jest teraz wszechobecna możliwość rozpowszechniania wszędzie i wszystkiego. Ten film trafił do mediów społecznościowych i wywołał aferę, wręcz seksaferę, nieadekwatną do sytuacji. Na nasze nieszczęście – na naszej plaży.
Czy jednak rozmiar afery rzeczywiście okazał się nieadekwatny co do sytuacji?
źródło: RMF24.pl