Lamborghini Patryka Vegi w rękach skarbówki! Luksusowy pojazd znanego polskiego twórcy filmowego skonfiskowano. Jak podaje Onet, ten konkretny egzemplarz pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, a jego wartość szacuje się na 2,5 miliona złotych. Mianowicie podejrzewa się, że chodzi o niezapłacone cło. Gdyby tego było mało, pojawiają się głosy, jakoby prokuratura przypuszczała, że dokumenty od Lamborghini Aventador były fałszywe.
Lamborghini Patryka Vegi w rękach skarbówki! Samochód wart 2,5 miliona złotych skonfiskowany
Jedna z najszybszych zabawek Patryka Vegi skonfiskowana! Jak podaje między innymi Onet i Super Express, skarbówka zabrała jednemu z najpopularniejszych polskich twórców filmowych nowe Lamborghini. Konkretnie chodzi o model Lamborghini Aventador LP750-4 SV Roadster, który wyceniany jest nawet na 2,5 miliona złotych. Mianowicie, pojazd ten prędkość 100km/h osiąga w zawrotnym czasie 2,9 sekundy. Legitymuje się mocną 750 koni mechanicznych, a jego prędkość maksymalna to – bagatela – 350 kilometrów na godzinę. Należący do Patryka Vegi samochód miał ponadto pochodzić z serii limitowanej.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Dlaczego Lamborghini Patryka Vegi skarbówka postanowiła skonfiskować? Chodzi o dokumenty dotyczące zwolnienia z płacenia cła
W sieci pojawiło się kilka hipotez dotyczących powodu skonfiskowania reżyserowi jego luksusowego pojazdu. Jedną z nich na łamach swojego portalu przytacza Onet, posiłkując się doniesieniami Super Expressu.
Onet przytacza także słowa Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyny Wawryniuk, które cytujemy poniżej:
Chodzi o podejrzenia przestępstwa skarbowego, polegającego na „uszczupleniu należności celno–podatkowych w związku z uzyskaniem, na podstawie podrobionego dokumentu zwolnienia od należności, sprowadzonego z USA do Polski w 2019 roku w ramach mienia przesiedleńczego samochodu marki Lamborghini Aventador”
Jak się okazuje, przy sprowadzeniu pojazdu do Polski, odpowiednim służbom okazano dokumenty, mówiące o tym, że pojazd ten jest zwolniony z zapłacenia cła. Łatwo domyślić się, że przy tak drogim samochodzie, kwota ta nie należałaby do najniższych. Okazuje się jednak, że dokumenty te mogły być podrobione, a kluczowe dla zwolnienia z cła daty – nieprawdziwe.
Onet cytuje także oświadczenie prokuratury w tejże sprawie:
Nastąpiło uszczuplenie należności celnych i podatkowych w kwocie przekraczających 700 tysięcy złotych. W związku z toczącym się postępowaniem samochód został zabezpieczony od osoby, która go użytkowała. Postępowanie w tej sprawie toczy się.
źródło: Onet