Mimo obostrzeń udał się na imprezę. Na spotkaniu doszło jednak do nieporozumienia i sprzeczki – wszcząć miał ją 35-latek, który w wyniku zaistniałej sytuacji opuścił towarzyszy. Na tym jednak się nie skończyło. Zdenerwowany mężczyzna doniósł policji o nielegalnym zgromadzeniu, które wyraźnie narusza nadane przez rząd obostrzenia. Jak się później okazało, sam wyszedł na tym najgorzej. O przebiegu całego zajścia informuje portal regiony.tvp.pl. To nie pierwsza kuriozalna sytuacja, która w naszym kraju ma miejsce przy okazji epidemii koronawirusa.
Mimo obostrzeń, 35-latek był na imprezie. Doszło tam do sprzeczki, a mężczyzna aby zrobić na złość towarzyszom – doniósł na policję, że ci nielegalnie się zgromadzili
Narodowa izolacja dla niektórych jest wyzwaniem nie do przejścia. Jak się okazuje, siedzenie w zamknięciu wcale nie jest tak łatwe, jak mogłoby się wydawać. W związku z tym coraz częściej usłyszeć można o sytuacjach, w których zasady są wyraźnie naginane. Przez to pełne ręce roboty mają policjanci. O jednej z niezwykle osobliwych interwencji mundurowych pisze portal regiony.tvp.pl. Pewne towarzystwo nie wytrzymało i postanowiło zorganizować zakrapianą imprezę. Jak jednak zwykle w takich przypadkach bywa – nagle doszło do mocnej wymiany zdań, a prowodyrem całej sytuacji był 35-letni mężczyzna. Zdenerwowany opuścił imprezę, jednak aby jeszcze bardziej dogryźć towarzyszom, doniósł na nich policji. Funkcjonariusze szybko pojawili się na miejscu.
Donosiciel wyszedł na wszystkim najgorzej. Pijany wylądował w izbie wytrzeźwień. Wobec wszystkich policja wyciągnęła konsekwencje
Przybyła na miejsce zdarzenia policja była bezwzględna. Biesiadnicy będą musieli tłumaczyć się w sądzie. A to dlatego, że funkcjonariusze właśnie do sądu skierowali wnioski o ukaranie za złamanie rządowych wytycznych. Niestosowanie się do nich w ostatnich dniach jest bardzo surowo egzekwowane.
Jak się później okazało, zgłaszający całe zdarzenie miał w organizmie 2 promile alkoholu. Wobec tego trafił do izby wytrzeźwień.
Gdyby tego wszystkiego było mało, policja o całym zajściu poinformowała także Państwowego Inspektora Sanitarnego. Z tym może się wiązać nawet grzywna wysokości 30 tysięcy złotych.
źródło: TVP