Pijany pacjent ukradł karetkę ze szpitala. Rozbił się w rowie, pojazd zniszczony

pijany pacjent ukradł

Pijany pacjent ukradł karetkę ze szpitala – a po przejechaniu kilkunastu kilometrów, rozbił się nią w rowie. Cała Polska żyje głośnym zdarzeniem z Grójca. Internauci domagają się jak najwyższej kary dla uciekiniera, który zniszczył mający ratować życie pojazd. Sieć obiegły zdjęcia rozbitego ambulansu. Tuż po wypadku, badanie alkomatem wykazało 2 promile alkoholu w  powietrzu wydychanym przez 31-latka.

Pijany pacjent ukradł karetkę ze szpitala. Rozbity pojazd, 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu

Taka sytuacja w ogóle nie powinna się kiedykolwiek wydarzyć. Wszystko zaczęło się już w Warce – nocą z soboty 15 lutego na niedzielę 16 lutego. 31-mężczyzna pod wpływem alkoholu brał udział w bójce, podczas której doznał urazu głowy. Pomocy udzielili mu ratownicy ze szpitala w Grójcu, gdzie ostatecznie został przewieziony na dalsze badania. Mieszkaniec powiatu sierpeckiego był jednak niecierpliwy i postanowił wziąć sprawy w swoje ręce – dosłownie i w przenośni. Udało mu się ukraść kluczyki od ambulansu i wsiadł za kierownicę, mimo tego, że był pod znacznym wpływem alkoholu. Jego pijacki rajd nie trwał jednak długo – pod Jasieńcem, mężczyzna stracił panowanie nad pojazdem i wpadł do rowu. Choć jemu nic się nie stało, to poważnie ucierpiała karetka grójeckiego szpitala.

ZOBACZ TAKŻE: MODA NA TĄ RASĘ PSÓW JEST CORAZ POPULARNIEJSZA. JEJ PRZEDSTAWICIELE ŻYJĄ JEDNAK ZALEDWIE 3 LATA, OKRUTNIE PRZY TYM CIERPIĄC. ZOBACZ ZNIEKSZTAŁCONE ZWIERZĘTA

2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu, pojazd ratujący życie zniszczony. Jakie konsekwencje czekają „rajdowca”?

Wiadomość o kradzieży karetki momentalnie została zgłoszona na policję. Kierowca ambulansu nie kazał się jednak długo szukać. Niedługo po wyjechaniu z terenu szpitala, stracił panowanie nad pojazdem i wpadł do rowu. Przybyli na miejsce funkcjonariusze momentalni wykonali badanie alkomatem, które wykazało 2 promile w wydychanym powietrzu. Mężczyzna natychmiast osadzony został w policyjnym areszcie. Przesłuchany miał zostać dopiero wtedy, gdy wytrzeźwieje.

Internauci są zbulwersowani. Domagają się dla sprawcy kolizji jak największej kary – a to dlatego, że uszkodził pojazd, który służy do ratowania życia innych.

Szkoda, że nie zdawał sobie sprawy, że taka karetka nie kosztuje 60 tysięcy. I mogłaby w tym czasie jechać do wypadku.

źródło zdjęcia: Facebook

Bartek Z

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna, specjalizacja: dziennikarstwo sportowe. Pasjonat piłki ręcznej oraz piłki nożnej.