Pijany facet pomylił domy – zaniepokojony właściciel posesji sięgnął po broń i zastrzelił intruza. Jak się okazuje, strzelec uniknie jakiejkolwiek kary. Sąd uznał, że działał on w obronie koniecznej. Sytuacja w Woodbine ze stanu Maryland elektryzuje.

Pijany facet pomylił domy – właściciel posesji zastrzelił go

Sytuacja o której mowa rozegrała się w lipcu tego roku i było o niej niezwykle głośno. Wynikiem koszmarnej pomyłki, życie stracił 46-letni Gerardo Espinoza. Śledczy ustalili, że ofiara przebywała na zakrapianej imprezie na sąsiedniej posesji. Gdy mężczyzna opuścił domostwo aby zaczerpnąć świeżego powietrza, zawędrował nieco za daleko – na teren sąsiada. Będąc przekonanym, że to dom w którym odbywa się impera, spróbował do niego wtargnąć. Drzwi były zamknięte, jednakże Gerardo Espinoza nie dawał im za wygraną. Tym samym obudził czujność właściciela, który w obawie przed rabusiami przyszykował broń. Gdy Espinoza sforsował drzwi, padł strzał. Pijany mężczyzna niestety poniósł śmierć, policja natomiast zatrzymała strzelca.

Prokurator uniewinnił strzelającego

Sekcja zwłok 46-latka wykazała, że był pod znacznym wpływem alkoholu. Co ciekawe, całą dramatyczną sytuację która rozegrała się w Stanach Zjednoczonych, nagrała kamera wideofonu. Policja która bardzo szybko przybyła na miejsce zdarzenia, momentalnie zatrzymała właściciela feralnej posesji, Charlesa Dorseya. Zdaniem prokuratury jednakże, mężczyzna znalazł się w sytuacji, gdzie zastosowanie miała obrona konieczna. Wobec tego nie zostaną mu postawione żadne zarzuty. 

Nie wszyscy zgadzają się z takim wyrokiem. Internet podzielił się na dwa obozy – obrońców strzelca, a także jego przeciwników. Nie wszyscy też pojmują fakt, że wszystko udzie mu płazem.

ZOBACZ TAKŻE: CYRK ZE SCHODAMI NA PKP W KATOWICACH! ZNOWU NIE DZIAŁAJĄ!