Pijany turysta na Giewoncie! Niepokojące zachowanie jednego z mężczyzn na górskim, niebezpiecznym szlaku, odnotowali inni turyści. Padło podejrzenie, że jest on pijany. Nie mógł sam opuścić gór. Zdecydowano się na wezwanie pomocy. 55-latka ze szczytu zabrał helikopter Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Następnie mężczyznę przekazano policji – wykryto u niego niemal 2 promile alkoholu.
Pijany turysta na Giewoncie
Turystę, który miał ogromne trudności z poruszaniem się, dostrzegli inni zwiedzający górskie szlaki. Zainteresował ich jego stan, który wskazywał na bycie pod wpływem alkoholu. Wiele wskazywało też na to, że 55-latek nie zdoła zejść na dół szlaku o własnych siłach. Zdecydowano się na poinformowanie o zaistniałej sytuacji ratowników górskich. Ci po „poszkodowanego” musieli przysłać śmigłowiec ratunkowy i dopiero w ten sposób mieszkańca Karkowa udało przetransportować się w bezpiecznego dla niego miejsce. Na dole czekała już policja – okazało się, że mężczyzna był pijany. Miał blisko 2 promile alkoholu we krwi.
Internauci są zbulwersowani
Sytuacja ta jest wręcz niewyobrażalna. Ludzka lekkomyślność i nieodpowiedzialność zmusiła ratowników do użycia w swojej akcji śmigłowca, który przeznaczony jest do wypadków w naprawę poważnych skutkach. Tymczasem posłużył on za darmową taksówkę dla pijanego 55-latka. No właśnie – darmową, bo okazuje się, że przepisy nie do końca regulują tego, czy taki przypadek kwalifikuje się do opłaty całego przedsięwzięcia.
Policja mężczyznę umieściła w izbie wytrzeźwień i dopiero po jego dojściu do siebie, będą zapadać kolejne decyzje. Wielu domaga się obciążenia niesfornego turysty wszelkimi kosztami poniesionymi w akcji ratunkowej.