Afera na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym! Wykładowcy nie wyciszyli mikrofonów, a rozmowę profesorów nagrali studenci. Okazuje się, że głównym tematem ich rozmów było zmniejszenie zdawalności egzaminów.
Wykładowcy nie wyciszyli mikrofonów
Pandemia koronawirusa sprawiła, że przyszło nam żyć w zupełnie innej rzeczywistości. Nauczanie zdalne zarówno w szkołach jak i na uczelniach to niemałe wyzwanie, które nie zawsze działa bezbłędnie. W sieci regularnie pojawiają się informacje o wpadkach, włączonych kamerkach czy nieświadomym udostępnianiu ekranu. W ostatnich dniach głośno zrobiło się o aferze związanej z Gdańskim Uniwersytetem Medycznym. Okazuje się, że po przeprowadzonych zajęciach, wykładowcy nie wyciszyli mikrofonów, przez co studenci słyszeli ich rozmowę. Ponadto postanowili ją nagrać. Konwersacja dotyczyła… zaniżania zdawalności egzaminów.
ZOBACZ TAKŻE: WPADKI PODCZAS NAUCZANIA ZDALNEGO – PADNIECIR ZE ŚMIECHU! [WIDEO]
W rozmowie wzięło udział trzech wykładowców: prof. Janusz Moryś z Gdańska, kierownik wydziału anatomii UMK w Bydgoszczy Michał Szpinda i dziekan wydziału lekarskiego UMK Zbigniew Włodarczyk. Mężczyźni zgodnie stwierdzili, że podczas nauczania online zdawalność egzaminów jest wysoka. Naukowcy postanowili to zmienić i przeprowadzić tzw. „przesiew studentów”.
Wybrałem najlepszych studentów i robię dla nich specjalny test, też stacjonarny. Taki, że po cztery punkty mi piszą. Najlepsi – powiedział jeden z wykładowców.
U nas jest ciśnienie, żeby zrobić egzaminy końcowe stacjonarne. Ale nie wiem, czy jest to w porządku do studentów. Jeżeli mieli zajęcia i zaliczenia zdalne, to jak ich weźmiemy na egzamin na żywo, to trafię potem do rektora na dywanik, bo może 40 proc. zda – powiedział inny profesor.
Wykładowcy nie wyciszyli mikrofonów. Studenci usłyszeli również o zarobkach uczelni na niezdanych egzaminach.
Anatomię powtarza z reguły… to jest tak zwany „fundusz Morysia’” na uczelni, bo kosztuje to 8 tys. zł. (…) Pieniądze dostaje uczelnia. Co więcej, są zmiany w regulaminie uczelni, bo to jedyna z uczelni, w której wydział lekarski ma procedurę 17 lat. Pierwszy egzamin zgodnie z regulaminem można powtarzać raz, a każdy następny można powtarzać dwa lata – powiedział prof. Moryś
Następnie profesorowie postanowili wymienić się informacjami dotyczącymi zdawalności wyżej wymienionej anatomii:
U nas anatomię w pierwszym terminie oblewa może 40-50 proc. Ale to pierwszy termin.
U nas około 20 nie zdaje w ogóle.
My za dużo wymagamy. Tutaj też mi pan dziekan mówił, że studenci mówią, że za dużo. Ale muszą umieć, żeby im coś zostało.
źródło: nczas.com, rp.pl