Turyści zabili szopa? Powraca głośny temat z czerwca tego roku, kiedy w mediach wiele mówiło się o śmierci popularnego szopa Edwarda. Własnie wtedy zwierzę zostało uduszone w beczce, a wtrącili je tam turyści, którzy byli wystraszeni zachowaniem Edwarda. Co jednak ciekawe – portal tko.pl dotarł do raportów, według których zwierzę miało liczne obrażenia. Wynikać mogły one choćby z wielu uderzeń sporym drewnianym przedmiotem. Prokuratura nie postawiła zarzutów podejrzanym turystom.
Turyści zabili szopa? Szokujące wyniki sekcji zwłok zwierzęcia
Informacja o śmierci szopa Edwarda, Polskę obiegła 9 czerwca tego roku. Zwierzę znaleziono zamknięte w beczce – było już martwe. Jego właścicielka postanowiła nie zostawić tak całej sprawy i złożyła zawiadomienie do prokuratury w Olsztynie. Podejrzewała, że jej pupil padł ofiarą przestępstwa. Pod lupę wzięci zostali turyści, którzy mieli wtrącić zwierzaka do beczki. Przeprowadzono także sekcję zwłok Edwarda. Z niej wynikało, że zwierzak miał sporo ran, także wewnętrznych. Na jego narządach pojawiło się wiele uszkodzeń. Odkryto krwotoki wewnętrzne i przekrwienia (w tym mózgu, nerek i wątroby). Portal tko.pl podaje, że obrażenia te mogły nastąpić od uderzeń zwierzęcia kijem.
Turyści bez zarzutów – ze względu na brak dowodów
W miniony piątek zakończyło się śledztwo dotyczące śmierci szopa. Prokuratura nie postawiła turystom żadnych zarzutów. Nie było bowiem jasnych dowodów mówiących o tym, że podejrzane osoby znęcały się nad zwierzęciem, oraz że do jego śmierci przyczyniły się osoby trzecie.
Choć sekcja rzeczywiście wykazała, że szop miał wiele obrażeń wewnętrznych – prokuratura nie jest w stanie określić, czy powstały one na skutek działań turystów. Zwierzę równie dobrze mogło wcześniej wpaść pod auto.
Za turystami przemawia też fakt, że według ich zeznać zwierzę miało zachowywać się agresywnie. Ci natomiast działali w ochronie własnego zdrowia lub życia. Dlatego też wtrącili szopa do beczki.
źródło zdjęcia: naukawpolsce.pap.pl (poglądowe)