List od diabła związany jest z włoską zakonnicą, którą rzekomo opętał szatan. Tuż przed śmiercią kobieta napisała kilka listów, które miał jej podyktować sam Lucyfer. Jeden z nich pochodzi z 1676 roku i przetrwał do naszych czasów. Przez setki lat próbowano go rozszyfrować i wreszcie się udało. Zobaczcie, co w nim napisano!
Rozszyfrowano „list od diabła”
Maria Crociffisa della Concezione zanim wstąpiła do zakonu nazywała się Isabell Tomasi. Była niezwykle inteligentną kobietą, władającą kilkoma językami. Uważano, że pod koniec życia Marię opętał szatan. Napisała ona kilka listów, które rzekomo podyktował jej diabeł. Treść napisano dziwnymi i nieznanymi symbolami, które trudno rozszyfrować. Jeden z nich pochodzi z 1676 roku i po ponad 300 latach wreszcie udało się go zrozumieć. Naukowcy badający sprawę byli zdumieni jak bardzo wiadomość jest złożona. Po kompleksowej analizie zrozumieli jej sens. List od diabła skupia się na martwych osobach, Jezusie, Bogu i Duchu Świętym. Jego fragment brzmi:
Bóg myśli, że może uwolnić śmiertelników, ale ten system nie działa dla nikogo. Można nawet powiedzieć, że Bóg został wymyślony przez człowieka.
Ponadto Maria opisała Trójcę Świętą jako „zbędne ciężary”. Trudno to pojąć, ponieważ zakonnica była bardzo wierzącą osobą, a do zakonu wstąpiła już jako młoda dziewczyna.
Opętanie czy schizofrenia?
Siostra Maria była ponadprzeciętnie mądrą i wykształconą osobą. Kod, którym pisała listy był niezwykle złożony, a jego konstrukcja skomplikowana. Wielu naukowców twierdzi więc, że kobietę wcale nie opętał szatan. Podejrzewają, że listy to efekt schizofrenii, na którą chorowała. Warto zauważyć, że osoby cierpiące na tą chorobę zupełnie inaczej postrzegają świat. Miewają halucynacje, słyszą głosy i trudno im odróżnić realizm od wizji stworzonych przez ich chore umysły. Bardzo często osoby ze schizofrenią wykazują niezwykle wysoki iloraz inteligencji, co mogłoby się zgadzać z osobą Marii.
Czym jest więc list od diabła? Wizją chorej zakonnicy czy może rzeczywistym przekazem prosto od szatana?
źródło: wszystko-o-wszystkim.life, popularne.pl