Site icon aju.pl

Obywatelskie zatrzymanie pijanego kierowcy, który… nie był pijany? [WIDEO]

obywatelskie zatrzymanie

Do niesamowitej sytuacji doszło na drodze krajowej nr 11 w miejscowości Pleszew. Miało tam miejsce obywatelskie zatrzymanie kierowcy, u którego wystąpiło podejrzenie, że może być pod wpływem alkoholu. Zatrzymania dokonali piłkarze drużyny Błękitni Sparta Kotlin, którzy wracali z meczu. Według piłkarzy, od kierowcy wyczuwalna była woń alkoholu, ledwo utrzymywał się na nogach. Jak jednak twierdzi policja – był on trzeźwy. Wszyscy są zdezorientowani. O co zatem właściwie chodziło? Materiał wideo można zobaczyć poniżej.

Obywatelskie zatrzymanie pijanego kierowcy, który… nie był pijany?

Obywatelskie zatrzymania są często bardzo szeroko omawiane. Wpływ ma na to wiele czynników. Przede wszystkim jednak, na uwagę w takich sytuacjach zasługuje odwaga i przytomność umysłu osób, które podejmują zdecydowane kroki aby nie doprowadzić do większego nieszczęścia. Tak było i tym razem. Na czyn społeczny zdecydowali się piłkarze Błękitnych Sparty Kotlin, którzy wracali z meczu. Ich uwagę zwrócił pojazd, którego jazda była chaotyczna, momentami niebezpieczna. Od razu wątpliwości poddano stan trzeźwości kierującego. Zawodnicy zdecydowali się go zatrzymać, co można obejrzeć poniżej. Okazuje się jednak, że nie wszystko w tejże sytuacji jest klarowne…

Piłkarze są pewni, że kierowca był pijany. Policja zaprzecza!

Na powyższym materiale wideo widać, jak kierujący białą Toyotą stwarza zagrożenie na drodze. Nie trzymał się swojego toru jazdy, dodatkowo wjeżdżając w wysepkę na środku drogi i niszcząc znajdujące się tam znaki. Zatrzymanie odbyło się sprawnie, piłkarze byli przekonani, że zatrzymany jest nietrzeźwy. Opowiadają, że czuli od niego woń alkoholu, a co więcej – ledwo stał na nogach. Przybyły na miejsce zdarzenia patrol policyjny miał problemy ze zbadaniem trzeźwości kierującego, a wszystko ze względu na jego stan. Tak przynajmniej całą sytuację opisują świadkowie całej sytuacji, a o swoich przeżyciach opowiadają na łamach serwisu zpleszewa.pl.

Potencjalnie pijany został przez policjantów zabrany do szpitala. Tam jednak miało się okazać, że jest on trzeźwy. W takie rewelacje nie chcą uwierzyć piłkarze, którzy dokonali zatrzymania. Twierdzą, że na własne oczy widzieli zupełnie co innego. Czyżby w drodze do placówki medycznej, podejrzany zdołał wytrzeźwieć? Poniżej słowa rzecznika prasowego pleszewskiej policji, Moniki Kołaski:

Został przewieziony do szpitala w Pleszewie. Był trzeźwy.

Portal zplszewa.pl publikuje na swojej stronie także oświadczenie szpitala, które wydano w odniesieniu do całej sprawy. Brzmi ono następująco:

Trudno nam jednoznacznie i oficjalnie powiązać osobę, której dotyczy materiał prasowy z konkretnym pacjentem. Możemy jedynie potwierdzić, że w tym dniu i o tej porze policja przywiozła mężczyznę, któremu udzielono porady w ramach świątecznej opieki lekarskiej. Dostęp do informacji o szczegółach tej wizyty mają jedynie uprawnione organy i ze względu na tajemnicę lekarską nie możemy ich ujawnić. Mając na uwadze treść zamieszczanych w internecie komentarzy chcemy wyraźnie podkreślić, że pacjent ten nie jest lekarzem naszego szpitala.

O co tak właściwie chodzi? Sytuacja wśród internautów budzi wiele wątpliwości

W sieci pojawia się bardzo dużo komentarzy dotyczących całej sprawy. Mianowicie, wielu wręcz oskarża miejscowe władze o jawne oszustwo. Dowodem ma być nagranie, które dla internautów nie pozostawia żadnych wątpliwości. Inni złośliwie piszą o „cudownym wytrzeźwieniu”. Pojawiają się również podejrzenia o to, czy do szpitala aby na pewno trafiła osoba, która faktycznie prowadziła białą Toyotę.

ZOBACZ TAKŻE: POLICJANCI ZA WZOROWĄ INTERWENCJĘ DODATKOWO WYNAGRODZENI!

Exit mobile version