Nowe przypadki tajemniczej choroby. Chodzi o niepokojące zaburzenia mózgu. Naukowcy, którzy wpadli na trop wspólnych objawów u dużej grupy ludzi, są wręcz przerażeni. Wszystko dzieje się w Kanadzie. Według uczonych, schorzenia z jakimi zmagają się pacjenci, do złudzenia przypominają chorobę szalonych krów. Ognisko zlokalizowano w prowincji Nowy Brunszwik, gdzie jak na razie stwierdzono 43 przypadki schorzenia. Niestety, zmarło już pięć osób.
Nowe przypadki tajemniczej choroby. Chodzi o niepokojące zaburzenia mózgu. Naukowcy przerażeni
Podczas gdy cały świat skupiony jest na walce z koronawirusem, bardzo niepokojące wieści docierają z Kanady. Stwierdzono tam bowiem nowe przypadki tajemniczej choroby. Według wstępnych przekazów, naukowcy są wręcz przerażeni. Jak dotąd w kanadyjskiej prowincji Nowy Brunszwik potwierdzono 43 przypadki dziwnego schorzenia – wszystkie osoby zgłosiły te same objawy. Niestety, nastąpiło już 5 zgonów tym spowodowanych.
Naukowcy zauważyli, że wszystko polega na niepokojących zaburzeniach mózgu. Według nich, dolegliwości przypominają chorobę szalonych krów. To bardzo groźna, rzadka i śmiertelna choroba. Choć potocznie używa się właśnie nazwy „choroby szalonych krów”, mowa tak naprawdę o chorobie Creutzfeldta-Jakoba (CJD) i jej wariantów, w tym gąbczastej encefalopatii bydła (BSE), na co zwraca uwagę RMF24.pl.
Co ważne, nadal nie ustalono tego, jak ponad 40 osób zaraziło się tajemniczą chorobą neurologiczną. Pojawiają się jednak pierwsze przypuszczenia.
Budzące grozę objawy, które potrafią rozwijać się bardzo długo. Jakie źródło zakażenia?
Nie sposób wspomnieć o wspólnych objawach, na która skarżą się chorzy. To między innymi ból, skurcze, wyraźna zmiana zachowania. Uczeni twierdzą, że w ciągu 18-36 miesięcy pojawiają się jeszcze: ślinienie się, szczękanie zębami, zaburzenia poznawcze, utrata pamięci, niepokojące halucynacje oraz zanik mięśni.
Skąd wzięło się zakażenia tylu osób? Tego jak na razie nie wiadomo, ale uczeni już pracują nad znalezieniem źródła problemu. Początkowe przypuszczenia wskazują na ekspozycję środowiskową lub toksyny. Nie należy jednak zapominać, iż główny neurolog prowadzący badania – dr Neil Cashman – nieustannie podkreśla, że jeszcze nie ma dowodów na to, iż mowa o chorobie prionowa, taka jak choroba Creutzfeldta-Jakoba. Objawy są jednak bardzo podobne.
Wypowiedź lekarza pojawiła się w CBC, przytacza ją RMF24.pl a my cytujemy to poniżej:
Nie ma żadnych dowodów, nawet po trzech autopsjach, które zostały przeprowadzone, na istnienie ludzkiej choroby prionowej. To, szczerze mówiąc, zaskakuje mnie. Więc w istocie to jest coś nowego, a my musimy dowiedzieć się, co to jest.
źródło: RMF24.pl